"Mamy o kilkaset procent więcej członków". Są sensacją sondaży i... niektórych może to przerazić

Katarzyna Zuchowicz
Stoją za nimi środowiska narodowe, konserwatywne, chrześcijańskie. Kiedyś część z nich głosowała na PiS, ale dziś poczuli się przez partię rządzącą zdradzeni. W wyborach do PE mogą odebrać PiS trochę głosów. Już widać po sondażach, że Konfederacja zyskuje coraz większe poparcie. Plasuje się tuż za Kukiz'15, ponad progiem wyborczym.
Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy depcze Kukiz'15 po piętach. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Dziś, w wyborach do Parlamentu Europejskiego Konfederacja – Korwin Braun Liroy Narodowcy mogłaby liczyć 5 procent poparcia. To już kolejny sondaż pracowni Kantar, który pokazuje, że wprowadziłaby swoich ludzi do PE. Niewielu, dwóch, ale jednak. Wcześniej, w marcu, poparcie dla nich wahało się między 3-4,5 procent.

"Robimy swoje i rośniemy w siłę, dzień po dniu, tydzień po tygodniu! Dzięki Waszemu wsparciu przebijamy mury systemu i nie zamierzamy się zatrzymać. Musimy przerwać ten duopol POPiS!" – niemal krzyczą na Facebooku.

W odpowiedzi płyną reakcje, które jednych będą przerażać, ale dla drugich to wiatr w żagle. "Jak nigdy nie głosowałem, bo nie było na kogo, tak w końcu nadszedł ten czas!", "Tylko w was nadzieja" – tak reagują zwolennicy Konfederacji. To sympatycy Janusza Korwina-Mikkego, Grzegorza Brauna, Piotra Liroya, Marka Jakubiaka, Kai Godek i narodowców.


"Jest bardzo duża szansa, by dostać"
– Spodziewaliśmy się, że sondaże pójdą w górę. To efekt tego, że środowiska niepodleglościowe, narodowe, wolnościowe, tradycjonalistyczne i pro life połączyły się jeden komitet wyborczy i startują pod jednym szyldem. Na pewno daje to większe szanse wyborcom, że ich głos nie będzie zmarnowany. Ale my wiemy, że czeka nas jeszcze kampania. Jest bardzo duża szansa, by dostać do PE, a potem być może jesienią do Sejmu – ocenia w rozmowie z naTemat Jacek Lanuszny, prezes Ruchu Narodowego w województwie śląskim.

Dodaje, że będą wszędzie: – Planujemy dość mocną kampanię. Podobno, jak słyszymy, nie tylko sondaże pokazują rosnące wsparcie. Witold Tumanowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, mówi, że od wyborów samorządowych odczuwają je cały czas.

– Ostatnio, jako Ruch Narodowy zrobiliśmy cykl spotkań w całym kraju, było ich ponad 100, szczególnie w niedużych miastach. Tam nasze struktury nie są zbyt mocne, chcieliśmy je aktywizować. Ta akcja przyniosła efekty. Liczba członków Ruchu Narodowego wzrosła o kilkaset procent. W skali kraju, przez pół roku. W każdym województwie mamy silne struktury – mówi naTemat. Sam będzie jedynką w województwie lubelskim.

Trochę mogliśmy to niedawno obserwować dzięki doniesieniom z Jasnej Góry. Narodowcy, a wraz z nimi m.in. Kaja Godek, udali się z pielgrzymką do Częstochowy. Chwalili się wówczas zdjęciami z zaprzysiężenia nowych członków, które wywołały duże kontrowersje.

Jacek Lanuszny: – Nam od wyborów samorządowych struktury rosną cały czas. Jest stabilny wzrost. Na Śląsku to z sympatykami ok. 200 osób. Wzrost nastąpił o ponad 100 procent w ciągu niecałego roku.

"Kukiz mnie zawiódł"
Start w wyborach do PE ogłosili w lutym. Byli trzecim ogólnopolskim komitetem, który zebrał podpisy. W sondażach widać, że coraz bardziej depczą po piętach Kukiz'15. Trzech polityków Konfederacji odeszło zresztą kiedyś od Kukiza: Winnicki, Jakubiak i Liroy.

"Kukiz'15 zamienił się w oligarchiczną, despotycznie zarządzaną organizację. My, jako Konfederacja, jesteśmy jak Kukiz'15 sprzed wyborów w 2015 r. Tworzymy formację ludzi wolnych, własnej myśli, niezależnych" – mówił WP.PL Marek Jakubiak.

Znajomy, który chce głosować na Konfederację: – Nienawidzę PiS, nienawidzę PO. Oni wydają się mniejszym złem. A Kukiz mnie zawiódł.

"Mówią, że są obrażeni na PiS"
Wśród zwolenników Konfederacji i potencjalnych wyborców na pewno są też dotychczasowi wyborcy PiS. – Czują się zawiedzeni. Od 2007 roku PiS przejęło bardzo dużo osób, które głosowały na Ligę Polskich Rodzin. Obecnie PiS próbuje reprezentować także tych wyborców. I to do nich dociera, że ta partia ich zawiodła – mówi Witold Tumanowicz.

– Myślę, że część wyborców PiS-u, którzy myślą na poważnie o kwestiach niepodległościowych, być może na nas zagłosuje. Jestem o tym przekonany. Osoby, które swego czasu głosowały na PiS kontaktowały się z nami i wciąż kontaktują. Mówią, że są na PiS obrażone za ich miałkość, podejście do polityki zagranicznej i w tych wyborach będą głosować na listę Konfederacji. Takie mamy sygnały – wtóruje Jacek Lanuszny.
Witold Tumanowicz

Bardzo często słyszę opinie, że PiS nie jest wiarygodne, rządzi od 3,5 roku i nie realizuje postulatów, które deklarowali. To kwestia ochrony życia, wstawania z kolan w polityce międzynarodowej. Przypomnę uchwalenie ustawy o IPN w ciągu niespełna 24 godzin. To była kuriozalna, niespotykana sytuacja, gdy pod naciskiem obcego państwa zmienialiśmy prawo.

"Obecna forma UE nie do zaakceptowania"
Środowiska związane z Konfederacją mocno uderzają i w media rządowe, i opozycyjne. Twierdzą, że milczą na ich temat. Nie zapraszają do programów. Swoje żale wylewają na Facebooku.

Witold Tumanowicz: – Ani jedni, ani drudzy nie pałają do nas specjalną miłością. Ani PiS, ani Platforma. Jak długo mogli, tak przemilczali fakt, że istniejemy. Przyznaje, że w Konfederacji tworzą różne żywioły, każde ma swoje interesy. – Ale mamy wspólny cel. Uniosceptycyzm.. Obecna forma UE jest dla nas nie do zaakceptowania – podkreśla.

– Jako Ruch Narodowy jesteśmy za Polexitem, ale odpowiedzialnie i nie z dnia na dzień. Ludzie myślą, że my na hurra chcielibyśmy wychodzić z UE. To nie jest prawda. Chcielibyśmy, żeby wyjście z UE było przygotowane, nie tak jak z Brexitem. Nie zgadzamy się też na związki polityczne. Na oddawanie suwerenności. Prawa, które nam narzuca UE niemal łopatami są w Polsce wprowadzane – nie powinno mieć to miejsca.

Jak twierdzi, Polska powinna mieć suwerenność, a my takiej nie mamy.