Michał Dworczyk, czyli "dżoker" rządu PiS. Wysyłają go tam, gdzie są problemy

Daria Różańska-Danisz
Kuluarowe plotki głosiły już, że Michał Dworczyk zostanie szefem MON, ostatnio wieść niesie, że zastąpi Annę Zalewską. On się dystansuje i wszystkiemu zaprzecza. Ale gołym okiem widać, że szef Kancelarii Premiera cieszy się nie tylko zaufaniem Mateusza Morawieckiego, ale i wierchuszki PiS. Wysyłają go tam, gdzie się pali. I on gasi te pożary.
Wiceprezes Rady Ministrów Beata Szydło i szef KPRM Michał Dworczyk podczas konferencji prasowej na temat ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Obok Beaty Szydło podczas strajku nauczycieli rzadko pojawiała się skompromitowana Anna Zalewska. Jej miejsce zajął Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Występował podczas konferencji prasowych, brał udział w posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego. Apelował w mediach do nauczycieli, by wrócili do szkół chociaż na czas egzaminów. Zawsze trzymał nerwy na wodzy, nie oceniał, na chłodno negocjował.

Uspokajał też w Senacie: – Możemy dyskutować w tej chwili, kto zawinił, kto doprowadził do tego i kto miał największy wpływ, że dziś taka sytuacja ma miejsce, ale to jest dyskusja pomiędzy nami, politykami. Natomiast najtrudniej odnajdują się w tej sytuacji maturzyści i ich rodzice, bo oni przez ostatnie kilka tygodni nie wiedzieli czy matury się odbędą, czy nie.
Fot. Marek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Przez ostatni rok Michał Dworczyk zbudował niezłą pozycję polityczną, co się rzadko zdarza. Zwykle – po czterech latach rządów – większość polityków "idzie w dół", "zużywa się" – ocenia dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. marketingu politycznego i mowy ciała.


Odbił matecznik Schetyny
Dworczyk nie pierwszy raz gasi pożar, który wzniecił PiS, nie po raz pierwszy negocjował w ważnych dla partii sprawach. Już pod koniec roku dowiódł swojej skuteczności.

To Jarosław Kaczyński miał wysłać Michała Dworczyka na Dolny Śląsk, żeby ten przekonał Bezpartyjnych Samorządowców, by weszli w koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Dworczyk i wiceprezes PiS Adam Lipiński ruszyli do Wrocławia już dzień po ogłoszeniu wyników wyborów.

I udało się im się odbić Schetynie jego matecznik. W zamian za przystąpienie bezpartyjnych do Koalicji, PiS zobowiązał się m.in. do wsparcia budowy dróg, obniżki podatku miedziowego, budowy szpitali.

Dlaczego to Dworczyk miał negocjować na Dolnym Śląsku? O tym w TVN24 mówił Adam Lipiński, wiceprezes PiS, z którym nie udało nam się dziś skontaktować: – Potrafi prowadzić rozmowy tak, że się dogaduje. Nie wiem, na czym to polega. To jest fenomen dobrych negocjatorów – chwalił Lipiński.

Mówi się, że pozycja Dworczyka w Prawie i Sprawiedliwości jest bardzo silna, że "łączy on dwa środowiska". A to dlatego, że ufa mu nie tylko Mateusz Morawiecki, ale i Jarosław Kaczyński.

– Gdyby Michał Dworczyk nie cieszył się zaufaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, to nie byłby ani posłem, ani wiceministrem MON, ani szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – mówi nam europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Porażki hartują

Kariera polityczna Michała Dworczyka nabrała rozpędu w ostatnich latach. Chociaż blisko PiS był od zawsze: pełnił funkcję doradcy premiera Jarosława Kaczyńskiego, później doradzał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Dwukrotnie – w 2007 i 2011 roku – bezskuteczne kandydował z list PiS do Sejmu (okręg warszawski).

Europoseł Ryszard Czarnecki uważa, że Dworczyk przez lata budował swoją pozycję i wcale nie zniechęcał się przegraną.

– Pewnie wielu po pierwszym, a zwłaszcza po drugim razie (przegranych wyborów – red.) rzuciłoby politykę. A on był twardy, pokazał, że porażki go tylko hartują. Kiedy wszedł do Sejmu, to był sprawnym wiceministrem MON w rządzie PiS. Teraz jest bardzo sprawnym i świetnie wypadającym w mediach szefem kancelarii premiera. Jednocześnie jest człowiekiem dość skromnym, któremu woda sodowa nie odbiła do głowy – chwali Ryszard Czarnecki.

Ostatecznie Dworczyk do Sejmu dostał się w 2015 roku (startował z pierwszego miejsca na liście PiS w okręgu wałbrzyskim) i zajął drugie miejsce ( 24 935 głosów) po ówczesnym szefie MON Tomaszu Siemoniaku (30 786). W PiS mówi się, że Dworczyk jest "człowiekiem Lipińskiego i Kaczyńskiego". Podobno do Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego rekomendował go sam prezes PiS.

Wcześniej Dworczyk był zaufanym człowiekiem Antoniego Macierewicza – wiceministrem obrony narodowej. W mediach szeroko opisano, jak były szef MON lata temu wstawiał się za 24-letnim Dworczykiem.

Harcerz
W 1999 roku w jednej z piwnic w bloku na warszawskim Solcu znaleziono artyleryjskie pociski z czasów II wojny światowej. Należały do Michała Dworczyka, harcerza i instruktora Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.

Wyrok: półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata (wyrok się zatarł, dziś Dworczyk jest osobą niekaraną). Jak informował TVN24, wtedy za Dworczyka ręczył sam Macierewicz, prosząc, żeby sąd nie stosował tymczasowego aresztu.

W krótkiej notatce, którą odnaleźli w aktach sprawy dziennikarze TVN24, były szef MON napisał: "Pan Michał Dworczyk jest harcerzem, społecznikiem wychowawcą cieszącym się bardzo dobrą opinią". I Macierewicz zarzekał się, że od jak najlepszej strony zna Dworczyka.

Na pytanie mediów o to, czy znajomość z ministrem Macierewiczem, miała wpływ na jego karierę w MON, Dworczyk odpowiedział tak: – Zapewnie miała – w takim znaczeniu – że pan minister znając mnie, dał mi kredyt zaufania.

Później Dworczyk – na polecenie Mateusza Morawieckiego – dostarczył do Pałacu Prezydenckiego wniosek o dymisję Antoniego Macierewicza.

Nie podpala się
O Dworczyku głośniej zrobiło się w ostatnim roku, kiedy ten pracował już u boku premiera. Dworczyk reprezentuje PiS i Mateusza Morawieckiego w wielu ważnych i trudnych sporach, dyskusjach. Nie unika też dziennikarzy, chętnie bywa zarówno w TVP, jak i w TVN.

– Na pewno Dworczyk ma jedną dobrą cechę, że się nie podpala. Nawet w studiach telewizyjnych widać, że potrafi trzymać nerwy na wodzy. On nie jest bohaterem "one man show", idzie po linii partii – zauważa Mirosław Oczkoś.

I w PiS nie mogą się go nachwalić.

Europoseł PiS Karol Karski: – To bardzo sprawny i energiczny polityk. Zawsze, kiedy do niego dzwonię, to jest zajęty pracą. Jest osobą, która poświęca się pracy.

Ryszard Czarnecki dopowiada: – Przed nim na pewno przyszłość. To na pewno człowiek, który rozumie, że polityka to gra zespołowa, on to czuje i sądzę, że to podstawa jego sukcesu.

Ale nie tylko politycy partii rządzącej dobrze oceniają pracę Dworczyka. Michał Kamiński mówi nam: – To na pewno jeden z mądrzejszych ludzi w PiS. W wymiarze walorów kulturowo-intelektualnych, to on z całą pewnością w PiS stanowi górną półkę. Tyle tylko, że błyszczeć na tle ludzi pokroju Marka Suskiego, to nie jest wielka sztuka.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Kamiński jest przekonany, że PiS wysyła Dworczyka na różnego rodzaju negocjacje, bo to ten jest "jednym ze sprawniejszych ludzi w partii". – W kwestiach pragmatycznych jest skuteczniejszy – uważa Michał Kamiński.

Pewna przyszłość
Ryszard Czarnecki zapewnia, że przed Dworczykiem "pewna przyszłość".
– W resorcie edukacji? – dopytuję.

– Pierwszy raz słyszę, żeby go przymierzano na fotel szefa MEN. Myślę, że jego cenny udział w tych negocjacjach (z nauczycielami – red.) wynika z faktu, że jest szefem kancelarii premiera. Michał Dworczyk nie jest pasjonatem oświaty. Myślę, że raczej interesują go kwestie obronności i bezpieczeństwa, generalnie – szeroko rozumiana mundurówka – odpowiada europoseł PiS.

– Czyli więcej prawdy jest w innej kuluarowej pogłosce, że Dworczyk zastąpi Błaszczaka? – próbuję dalej.

– Mariusz Błaszczak nigdzie się nie wybiera, więc nie ma tematu – ucina Ryszard Czarnecki.

Mirosław Oczkoś uważa, że Dworczyk mierzy wyżej niż np. szefowanie resortowi edukacji. – Uważam, że on widzi siebie raczej w fotelu premiera. On jeszcze nie nabrał cech politycznego cynizmu. Jeżeli nie skusi go łatwa i szybka droga kariery, to może coś z niego będzie.

– O Dworczyku w PiS mówicie "dżoker"? – pytam europosła Czarneckiego.
– Michał Dworczyk nie jest żadnym dżokerem, tylko ważnym politykiem PiS. Dżoker to postać z kart, a polityka to ważna sprawa, a nie gra karciana – stanowczo odpowiada europoseł PiS.