Nowe informacje ws. śmierci wokalisty The Prodigy. To jednak nie było samobójstwo?
Sekcja zwłok Keitha Flinta wykazała, że muzyk powiesił się. Badania toksykologiczne wykryły we krwi mężczyzny m.in. alkohol i kokainę. Koroner, która zajmuje się tą sprawą, stawia pod znakiem zapytania możliwość popełnienia samobójstwa przez wokalistę brytyjskiego zespołu.
Starszy koroner z Essex Caroline Beasley-Murray wydała opinię, w której przyznała, że nie ma wystarczających dowodów na to, że muzyk umyślnie odebrał sobie życie. – Brałam pod uwagę samobójstwo jako przyczynę jego śmierci, jednak znalazłam dowody, które potwierdziły celowe działania pana Flinta, które doprowadziły do jego zgonu – powiedziała.
– Nie mogę jednoznacznie określić, czy był to nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo. W związku z tym planuję ogłosić orzeczenie otwarte – dodała.
– Flint był niezwykle popularny, a jego fani go kochali – skomentowała Beasley-Murray. Dla miłośników muzyki śmierć wokalisty The Prodigy była szokiem. Tysiące ludzi zebrało się 29 marca na ulicach Essex w dniu pogrzebu artysty.
źródło: Metro.co.uk