Barcelonę załatwiła niemiecka precyzja Kloppa. Dokładnie wytrenował... podawaczy piłek

Paweł Kalisz
Refleks, instynkt, wyszkolenie, trochę szczęścia – różnie można tłumaczyć czwartą bramkę dla Liverpoolu w meczu z Barceloną. Ale wygląda na to, że cały plan zdałby się psu na buty, gdyby nie jeden szczegół. Trener Jürgen Klopp nauczył chłopców od podawania piłek... szybkości. I to był klucz do zwycięstwa.
Okazuje się, że czwarta bramka dla Liverpoolu była możliwa tylko dzięki temu, że Jürgen Klopp przeszkolił... chłopców od podawania piłek. Fot. Instagram / @liverpoolfc
– To był czysty instynkt. To jeden z tych momentów, kiedy dostrzegasz okazję i wiesz, że musisz ją wykorzystać. Zobaczyłem wolne miejsce, widziałem też, że Origi był sam. Zagrałem więc najszybciej, jak mogłem – mówił po meczu Alexander-Arnold. Ale tak szybkie rozegranie nie byłoby możliwe, gdyby nie chłopiec od podawania piłek. To jemu można przypisać, że tak szybko wykonano rzut rożny. Gdy tylko piłka opuściła boisko rzucił zawodnikowi Liverpool drugą, a sam ile sił w nogach pobiegł po tę, która po wyjściu poza boisko odbiła się od bandy i wróciła na murawę. Okazuje się, że to nie był przypadek.


Chłopcy od podawania piłek mieli wręcz przykazane jak najszybciej podawać piłki piłkarzom Liverpoolu. Jak podaje "The Independent", Klopp podczas przedmeczowej analizy zwracał uwagę swoim piłkarzom uwagę na to, że zawodnicy z Barcelony często są źle ustawieni w chwili, gdy piłka wychodzi na aut rożny. Wiedzę tę wykorzystano w praktyce i Liverpool rozbił Barcę 4:0

źródło: "The Independent"