Ponad 200 km/h i momentami pod prąd. Tak śląska drogówka eskortowała przyszłą mamę
To historia z happy endem rodem z komedii romantycznej. Przyszły tato w panice zadzwonił na policję, a funkcjonariusze ze śląskiej drogówki zadbali o to, by przyszła mama na czas dotarła do szpitala.
"Katowicki dyżurny, wszystkie zebrane od kierowcy informacje, przekazał dyżurnemu z Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach, który na miejsce niezwłocznie skierował patrol. Wkrótce mundurowi jadący nieoznakowanym radiowozem, dogonili osobową skodę i na sygnałach eskortowali samochód z rodzącą kobietą, aż pod sam budynek szpitala w Gliwicach" – czytamy w komunikacie śląskiej policji.
źródło: slaska.policja.gov.pl