PiS przed KE w sondażu IBRiS. Politycy "dobrej zmiany" boją się jednak pewnego szczegółu
Do wyborów zostało niewiele ponad pięć dni. Sondaże przedwyborcze na ogół pokazują zbliżone szanse największych bloków wyborczych. Tak też jest w najnowszym badaniu IBRiS, w którym PiS minimalnie wyprzedza Koalicję Europejską. Jednak politycy partii rządzącej nie mogą być pewni zwycięstwa i wyrażają swoje zaniepokojenie. Dlaczego?
Politycy PiS zdają sobie jednak sprawę, że muszą zmobilizować swoich zwolenników na prowincji, a może być to trudne. – Nasi zwolennicy nie czują tych wyborów, mamy nawet problem, by wytłumaczyć naszym lokalnym działaczom, że są one ważne – bez ogródek powiedział jeden z polityków PiS w rozmowie z "DGP".
Ostatnie przedwyborcze badanie zostało wykonane na zlecenie "Dziennika Gazety Prawnej", dziennik.pl i RMF FM.
Pawłowicz: "szczególnie ci z małych miast"
Wcześniej podobny pogląd wyraziła Krystyna Pawłowicz, która odniosła się do porażki PiS w wyborach samorządowych w dużych miastach i przestrzegała przed powtórką.
"Nie dajmy się uśpić korzystnym dla PIS sondażom. Jak do nas ankieter przyjdzie lub zadzwoni – bierzemy udział w sondzie. Ale gdy już są wybory i trzeba pójść dać głos do urny to wielu popierającym,szczególnie z małych miast już się nie chce do lokali wyborczych iść. Miasto pójdzie i załatwi nas" – przestrzegała na Twitterze posłanka PiS.