Politycy Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwili się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prawica, choć ma samodzielną większość w sejmiku województwa małopolskiego, nie wybrała Łukasza Kmity na urząd marszałka. Tylko 13 radnych w trakcie głosowania podniosło rękę zgodnie z wolą prezesa.
Reklama.
Reklama.
Wybory samorządowe w Małopolsce dały Prawu i Sprawiedliwości powód do radości, jeśli chodzi o sejmik województwa. Tam obóz Jarosława Kaczyńskiego zdobył aż 43,9 proc. poparcia.
Bunt w PiS. Politycy zagłosowali wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu
PiS zdobyło w Małopolsce 21 mandatów, KO – 12, a TD – 6. W ten oto sposób prawica zdobyła samodzielną większość w sejmiku. Nie uchroniło ich to jednak przed rozłamem... i to poważnym.
Kaczyński postanowił jednak nagrodzić Kmitę i wysunąć jego kandydaturę na urząd marszałka województwa małopolskiego. I choć politycy PiS w oficjalnych wystąpieniach zadeklarowali jedność, to w czasie głosowania sprzeciwili się woli prezesa.
W tajnym głosowaniu tylko 13 radnych poparło tę kandydaturę. Aż 26 radnych było przeciwko, a więc również kilkoro radnych PiS. To oznacza, że Kmita będzie musiał kontynuować pracę posła na Sejm. Polityk był jedynym kandydatem na to stanowisko.
Jak relacjonuje krakowska "Gazeta Wyborcza", Łukasz Kmita nie chciał komentować swojej porażki. "Po ogłoszeniu wyników wybiegł z sali obrad, twierdząc, że ma umówione spotkanie. Wcześniej z mównicy przyznał, że nic się zmienia, a on nadal będzie posłem" – czytamy.
Quiz: Kto to powiedział – Kaczyński czy Tusk?
Okazuje się ponadto, że w PiS doszło do wojny frakcji. Wskazany przez prezesa Łukasz Kmita jest związany z frakcjąRyszarda Terleckiego. Tymczasem wojnę o region prowadzi również Beata Szydło, która na fotelu marszałka województwa widziała m.in. Witolda Kozłowskiego.
Co ciekawe, jeszcze niedawno kwietnia Kmita wydał komunikat na platformie "X", w którym zapewniał, że małopolskie struktury PiS są zjednoczone. "Sugerowanie przez niektóre media podziałów w małopolskich strukturach PiS jest niedorzeczne i nieprawdziwe! Graliśmy, gramy i będziemy grać razem! Nikt i nic tego nie zmieni!" – napisał polityk pod koniec kwietnia.