"Wyborcza" broni swojego tekstu o Morawieckim. Odpowiada na zarzuty KPRM

Łukasz Grzegorczyk
"Gazeta Wyborcza" odpowiedziała Kancelarii Premiera, która zarzuciła dziennikowi manipulację i łamanie standardów dziennikarskiej rzetelności oraz zapowiedziała pozew do sądu. Chodzi o artykuł, w którym stwierdzono, że premier "uwłaszczył się na gruntach kościelnych".
Mateusz Morawiecki chce pozwać "Gazetę Wyborczą". Dziennik trwa przy swoich ustaleniach i wydał oświadczenie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"W 2002 r. Mateusz Morawiecki kupił grunty od Kościoła. Za działki warte 4 mln zł zapłacił pięć razy mniej" – czytamy w tekście Jacka Harłukowicza na łamach "Gazety Wyborczej". Ponadto autor wskazał w artykule, że "Morawieckich udało się przyłapać na kłamstwie".

Do publikacji odniosło się Centrum Informacyjne Rządu i podkreśliło, że autor tekstu "przemilczał fakty, które zaprzeczały postawionym tezom". Przedstawiciele KPRM nie mają wątpliwości, że gazeta nie dopełniła obowiązku rzetelności i postanowiono skierować sprawę do sądu.

Co na to "Gazeta Wyborcza"?
Kilka godzin po tym, jak CIR wydało komunikat o wejściu na drogę sądową, dziennik zabrał głos odnośnie swojej publikacji. Jacek Harłukowicz zapewnił, że wszystkie opisane w artykule fakty mają oparcie w dokumentach.


Autor tekstu po kolei odniósł się do zarzutów stawianych przez KPRM i dodał, że swoje pytania w sprawie działki Morawieckich skierował tydzień temu na adres Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zrobił to z zaznaczeniem, że prosi o odpowiedź samego Mateusza Morawieckiego. 

"Premier nie uznał za stosowne odpowiedzieć. Zamiast tego służby szefa rządu wystosowały oświadczenie w imieniu Iwony Morawieckiej, która pozostaje przecież osobą prywatną. W wydanym dziś oświadczeniu nie odnoszą się do faktów, a dyskutują same ze sobą" – czytamy w stanowisku "Wyborczej".

Harłukowicz nie ma wątpliwości, że w tej sytuacji szef rządu powinien zwołać konferencję prasową i odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące transakcji z działkami kupionymi od Kościoła. 

źródło: "Gazeta Wyborcza"