Piasecki zadał kluczowe pytanie ws. majątku Morawieckich. To może irytować nawet wyborców PiS

Rafał Badowski
Politycznym newsem dnia jest z pewnością sprawa działki Iwony i Mateusza Morawieckich, którą małżeństwo kupiło od Kościoła. Jak się okazało, działka jest własnością żony. Dziennikarz Konrad Piasecki zadaje więc na Twitterze ważne pytanie: jaki ma sens w polityce przepisywanie własności małżonkom?
Konrad Piasecki zapytał w kontekście działki Morawieckich, jaki sens ma przepisywanie własności małżonkom. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
:A ja się tak zastanawiam jaki jest właściwie cel i sens przepisywania przez polityka części majątku na żonę. Jakieś dobre uzasadnienie? – czytamy w tweecie dziennikarza TVN24. Prawu i Sprawiedliwości faktycznie ta sytuacja może przynieść straty nawet w oczach twardego elektoratu. Bo o ile biznes z Kościołem raczej nie budzi u wyborców "dobrej zmiany" złych skojarzeń, o tyle przepisywanie majątku na małżonka może powodować odmienne konotacje.

Takie zabiegi przypominają niestety głośne historie przestępcze, w których chodziło o ukrywanie prawdziwego dorobku. Przepisywanie majątków na małżonka to także częsta praktyka "niewypłacalnych" pracodawców czy potępianych alimenciarzy.


I takie też negatywne emocje dominują w komentarzach pod pytaniem Piaseckiego. "Zapytaj na Sycylii"; "Mafia tak działa";"Cosa Nostra"; "Zawsze można powiedzieć: to nie ja"; "Uczciwy człowiek nie musiałby takich szarad robić" – to tylko wycinek z tego typu opinii Polaków.

Morawieccy kupili działkę w 2002 r.
Przypomnijmy, "Gazeta Wyborcza" podała, że Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 r. kupili 15 hektarów gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość była warta 4 mln zł już w 1999 r. Obecnie tereny są wyceniane na sto razy więcej niż kwota, za jaką zakupili grunty Morawieccy. 

Jak napisała "GW" władze Wrocławia zaplanowały na terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera miała przebiegać trasa szybkiego ruchu. Według dziennika, "dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie, skąd ta niska cena".

Iwona Morawiecka w odpowiedzi oświadczyła, że skieruje sprawę na drogę sądową. Zapowiedziała także, iż jest gotowa sprzedać działkę, gdyby gmina Wrocław przystąpiła do budowy dróg przebiegających przez działkę, która jest obecnie jej własnością, a od 2002 roku była współwłasnością.