Morawiecki powiedział o "pośmiertnym zwycięstwie Hitlera". Te słowa nie mogły przejść bez echa

Tomasz Ławnicki
Temat odszkodowań wojennych w kampanii wyborczej PiS powraca raz po raz. Jarosław Kaczyński w Pułtusku mówił, że "to nam niektórzy na zachód od naszych granic są winni setki miliardów euro czy dolarów". Na ostatniej konwencji w Łodzi premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że wypłata przez Polskę odszkodowań związanych z II wojną światową byłaby "pośmiertnym zwycięstwem Hitlera". Te słowa spotkały się z reakcją za oceanem i nie tylko.
Premier Morawiecki podczaskonwencji PiS w hotelu Andels w Łodzi. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Szef polskiego rządu na partyjnej konwencji w łódzkim hotelu Andels podkreślał, że Warszawa nie zgadza się na wypłacanie przez Polskę komukolwiek odszkodowań związanych z II wojną światową. Przypominał o niemieckich zbrodniach na terenie Łodzi podczas II wojny światowej i grabieniu mienia.

– Nie ma naszej zgody i nie będzie. Tak długo nie będzie, jak będzie rządziło Prawo i Sprawiedliwość – zapewniał Morawiecki. Tłumaczył przy tym, że "jeśli kiedykolwiek by do tego doszło, że zamieniony zostałby kat i ofiara, to urągałoby to jakimkolwiek zasadom prawa międzynarodowego, ale byłoby to również pośmiertnym zwycięstwem Hitlera".


"Niefortunna" i "naganna"
Słowa polskiego premiera skrytykował Światowy Kongres Żydów. W komunikacie przekazanym prasie czytamy komentarz, że była to wypowiedź "niefortunna", "naganna" i "skrajnie niepokojąca". Szef WJC Ronald S. Lauder uważa, że słowa Morawieckiego świadczą o "niechęci do uznania, że ofiary Holokaustu i ich potomkowie mają prawo do minimum materialnej sprawiedliwości".

"Mam nadzieję, że premier Morawiecki został błędnie zacytowany i może to wytłumaczyć. W innym przypadku uczucia, które wyraził swymi słowami, można tylko uznać za godne potępienia i odrzucić. Jako wieloletni przyjaciel Polski i Polaków wzywam premiera Morawieckiego, by albo zaprzeczył, albo wycofał tę uwagę, która jest niezmiernie obraźliwa i całkowicie niezrozumiała" – oświadczył Lauder.

– Uwagi polskiego premiera Mateusza Morawieckiego są antysemickie i nieakceptowalne – oceniła z kolei wiceminister spraw zagranicznych Izraela Cippi Chotoweli w izraelskiej telewizji Channel 13 News.

"My nie jesteśmy nikomu nic winni"
Ten temat w kampanii do europarlamentu powraca co chwilę. Głównie za sprawą oskarżeń skrajnej prawicy (z Konfederacją KORWiN Braun Liroy Narodowcy na czele), która zarzuca PiS-owi układanie się z Amerykanami w sprawie ustawy 447.

– Niezależnie od tego, jakie bzdury będzie wygadywał pan Winnicki, pan Bosak, czy inni, jedna polska złotówka nie popłynie – odpowiadał niedawno szef MSWiA Joachim Brudziński.

– Próbuje się twierdzić, że Polska ma w związku z II wojną światową jakieś zobowiązania finansowe. Owszem są zobowiązania finansowe wobec Polski i Polaków, a Polska żadnych zobowiązań nie ma. Zarówno z punktu widzenia prawa jak i przyzwoitości. To nam niektórzy na zachód od naszych granic są winni setki miliardów euro czy dolarów. My nie jesteśmy nikomu nic winni – grzmiał z kolei Jarosław Kaczyński na konwencji PiS w Pułtusku.