"Exit polls były znacznie wyższe! Coś tu nie gra". Korwin-Mikke komentuje wynik Konfederacji

Łukasz Grzegorczyk
Byłem pesymistą - i wykrakałem. Jednak ja bym to i owo sprawdził" – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. W ten sposób skomentował wyniki wyborów do PE i czarny scenariusz, jaki zrealizował się w przypadku Konfederacji. Ugrupowanie w sondażowych wynikach miało ponad 6 proc. głosów, ale aktualnie znajduje się pod progiem wyborczym.
Janusz Korwin-Mikke skomentował wynik Konfederacji w wyborach do PE. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
"Jak Państwo niewątpliwie dostrzegli na wieczorze wyborczym od chwili ogłoszenia exit-polls byłem pesymistą - i wykrakałem" – napisał Janusz Korwin-Mikke na Facebooku.

Jeszcze w niedzielę wieczorem wiele wskazywało na to, że Konfederacja może świętować wyborczy sukces. Według sondażu exit poll dla TVN, TVP i Polsatu wykonanego przez Ipsos, ten komitet uzyskał 6,1 proc. 

Problem w tym, że im więcej zliczonych głosów, tym gorsza staje się sytuacja Konfederacji. Rano w poniedziałek było już wiadomo, że ugrupowanie to znalazło się pod progiem wyborczym i może zapomnieć o mandatach w PE. 


Korwin-Mikke przyznał, że mimo swojego pesymizmu, "to i owo" by sprawdził. "Ponieważ atakowano nas jako ruskich szpionów, ludzie chyba niechętnie przyznawali się, że na nas głosowali? A jednak exit polls były znacznie wyższe od podanych wyników! Coś tu nie gra" – stwierdził.

Polityk zauważył, że takie podejrzenia są powszechne. Na koniec wskazał, gdzie na pewno nie szukać przyczyn porażki Konfederacji. "Nie przegraliśmy z powodu Fair Play. Fair Play p.prof.Roberta Gwiazdowskiego była pro-unijna, a więc odbierała głosy nie nam, lecz Platformie Obywatelskiej" – przekonywał Korwin-Mikke.