Dzieło ojca Rydzyka może upaść. "Podejmujemy walkę o przetrwanie"

Adam Nowiński
Przeszło 21 lat temu Ojciec Tadeusz Rydzyk zainicjował powstanie "Naszego Dziennika". Gazeta do dziś nie straciła swojego narodowo-katolickiego profilu i cały czas sympatyzuje z redemptorystą z Torunia. Okazuje się, że dziennika ma poważne kłopoty, które mogą sprawić, że tytuł zniknie z rynku.
Gazeta, którą zainicjował o. Tadeusz Rydzyk, może zniknąć z rynku. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta
Piętą achillesową "Naszego Dziennika", którego inicjatorem był o. Tadeusz Rydzyk, jest kolportaż. Sytuacja jest na tyle poważna, że wydawca gazety, spółka Spes opublikowała wczoraj na stronie internetowej list do czytelników z prośbą o pomoc. Chodzi o przegrany spór sądowy z dystrybutorem prasy Ruch SA.

"Wczoraj Sąd Rejonowy w Warszawie odrzucił układ zawarty pomiędzy niemal wszystkimi wydawcami prasy w Polsce a siecią kiosków Ruch SA. Warunki układu były bardzo trudne dla wydawców, szczególnie małych, o polskim kapitale i bez wsparcia zagranicznych właścicieli. Wydawcy musieli pogodzić się z utratą 85 proc. należnych im kwot, ale przeważyła świadomość potrzeby istnienia w Polsce rozległej sieci dystrybucji prasy. (...) Tymczasem sąd odrzucił układ i stoimy wobec wielkiego ryzyka upadku. Podejmujemy więc walkę o przetrwanie! " – czytamy w liście Marcina Nowiny Konopki, prezesa Spes.


Dlatego, żeby nie zniknąć z rynku Konopka poprosił czytelników o prowadzenie własnego kolportażu. Chciałby, żeby dystrybuowali jego gazetę między sobą, między sąsiadami. "Bardzo Cię, Czytelniku, prosimy o powrót do codziennego czytania „Naszego Dziennika”, do jego kupowania dla sąsiada czy rodziny, do mobilizowania innych" – napisał prezes Spes.

Jeśli problemy z kolportażem "Naszego Dziennika" będą ciągnęły się dalej, to gazecie grozi upadek.

źródło: "Nasz Dziennik"