Tak tłumaczy się mężczyzna, który przejechał psa pod Sycowem. Ujawniono treść rozmowy

Łukasz Grzegorczyk
Są nowe fakty ws. potrącenia i przejechania psa w Nowym Dworze na Dolnym Śląsku. Portal mojaolesnica.pl pokazał treść rozmowy, w której domniemany sprawca tłumaczył powody swojego zachowania. Ujawniono też screeny z nowego nagrania.
Ujanwiono rozmowę domniemanego sprawcy potrącenia psa. Tłumaczył się w kuriozalny sposób. Fot. screen z materiałów mojaolesnica.pl
Bulwersujące nagranie, na którym widać, jak mężczyzna przejeżdża psa samochodem, pojawiło się w sieci w weekend. Z pierwszych informacji wynikało, że sprawcę udało się zatrzymać, ale jak podaje mojaolesnica.pl, mężczyzna wciąż jest na wolności.

Portal ujawnił kolejne fakty dotyczące bestialskiego zachowania kierowcy. Pokazano screeny z nowego nagrania, które przedstawia czworonoga idącego po prawej stronie drogi. Później zwierzę zostało potrącone przez mężczyznę. Pies nie był w stanie samodzielnie wstać.

Dzięki internautom udało się wytypować osobę odpowiedzialną za przejechanie zwierzęcia. Portal mojaolesnica.pl opublikował ponadto treść rozmowy, która pokazuje, jak domniemany sprawca próbował tłumaczyć swoje działanie.


Z konwersacji (tutaj można przeczytać całą) dowiadujemy się, że mężczyzna podobno chciał najpierw odpędzić psa. Bronił się też tłumacząc, że w okolicy ma być wataha dzikich psów. "Jednego czego żałuję, to że wszystkich tam nie było" – pisał.

źródło: mojaolesnica.pl