Upał? To na narty. W lecie da się szusować i to nie tylko na antypodach

Karolina Pałys
Białe szaleństwo w lecie? To możliwe. Wystarczy zwalczyć w sobie przekonanie, że jak wakacje, to koniecznie do ciepłych krajów. Do zimnych też można. I wcale nie trzeba długo lecieć.
Zdjęcie wykonane smartfonem Huawei P30 Pro. Fot. na:Temat
W zimie poszusujemy oczywiście w tak odległych zakątkach Ziemi, jak Australia czy Nowa Zelandia. Nie trzeba jednak wydawać równowartości dwóch średnich krajowych, żeby pośmigać na nartach w lecie. Całoroczne stoki narciarskie funkcjonują bowiem na kilku europejskich lodowcach.

Jednym z nich jest austriacki Hintertux. Inauguracja sezonu letniego mam tam miejsce w maju. Dobre warunki narciarskie mogą panować tam nawet do października. I choć teren uważany jest za dość wymagający, to wśród tras o łącznej długości 22 km znajdą się również odcinki dla mniej zaawansowanych narciarzy.

We Francji od czerwca do sierpnia pojeździmy między innymi w Tignes. Na tamtejszym lodowcu Grande Motte wyznaczono 20 km letnich tras o bardzo zróżnicowanym stopniu trudności.

Największy francuski ośrodek narciarski otwarty w sezonie letnim to Les Deux Alpes. Na przestrzeni trzech letnich miesięcy działają tam dwie kolejki gondolowe, dwa wyciągi krzesełkowe i osiem orczyków.

Na szwajcarskim Theodul Glacier. Do października można tam spotkać członków drużyn narciarskich narodowych, przygotowujących się do zimowych startów.

#Huawei #P30Pro #FotografiaNaNowo

Partnerem artykułu jest Huawei.