SLD ostro krytykuje "własnego" prezydenta Rzeszowa. Powód? Zakazał Marszu Równości
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc zakazał Marszu Równości zaplanowanego na 22 czerwca. Motywuje to względami bezpieczeństwa, bo na trasie marszu zgłoszonych zostało 29 kontrmanifestacji środowisk nacjonalistyczno-katolickich. Zakazania Marszu domagali się także radni PiS – uzasadniali to obawą, że dojdzie do obrazy uczuć religijnych.
Decyzję Tadeusza Ferenca krytykuje również samo SLD. "Ta niedemokratyczna decyzja Prezydenta Ferenca dziwi szczególnie w dniu 4 czerwca, który powszechnie nazywany jest 'Świętem Wolności'" – oświadczył Wiesław Buż, przewodniczący Podkarpackiej Rady Wojewódzkiej SLD. Buż zaapelował do Ferenca o cofnięcie zakazu i przypomniał, że członkowie partii uczestniczą w paradach w całej Polsce. Zwrócił także uwagę na fakt, że w analogicznych przypadkach w innych miastach sądy stawały po stronie wolności zgromadzeń.
W imieniu organizatorów Marszu sprawę skomentowali dla naTemat Patrycja Pawlak-Kamińska (rzeczniczka Marszu) oraz Jakub Gawron (zgłaszający zgromadzenie).
– Zakaz jest dla nas zaskoczeniem, mimo wcześniejszych sygnałów o braku poparcia ze strony ratusza. W 30-tą rocznicę uzyskania wolności przez Polskę, prezydent z SLD pod dyktando radnych PiS i narodowców zakazuje Marszu Równości, który jest nadzieją na bardziej otwartą i przyjazną Polskę w przyszłości. Przy czym nie wspomina on o zakazie kontrdemonstracji organizowanych przez narodowców, których agresję rok temu musiała spacyfikować policja. Jesteśmy juz przygotowani na ścieżkę odwoławczą. Mamy mocne wsparcie prawne, instytucjonalne. Sprzyja nam także dotychczasowe orzecznictwo z Lublina i Gniezna. Wierzymy, że wolność zwycięży, a poszanowanie praw i wolności obywatelskich to nadal fundament naszego kraju, co potwierdzi każdy sąd w Polsce – powiedzieli organizatorzy.