SLD ostro krytykuje "własnego" prezydenta Rzeszowa. Powód? Zakazał Marszu Równości

Anna Dryjańska
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc zakazał Marszu Równości zaplanowanego na 22 czerwca. Motywuje to względami bezpieczeństwa, bo na trasie marszu zgłoszonych zostało 29 kontrmanifestacji środowisk nacjonalistyczno-katolickich. Zakazania Marszu domagali się także radni PiS – uzasadniali to obawą, że dojdzie do obrazy uczuć religijnych.
Tadeusz Ferenc (SLD) jest prezydentem Rzeszowa już piątą kadencję. W ostatnich wyborach otrzymał 63,8 proc. głosów. fot. Tadeusz Ferenc / Facebook
O zakazie napisali na Facebooku organizatorzy i organizatorki Marszu. Ich zdaniem prezydent Tadeusz Ferenc zapisuje niechlubną kartę historii SLD w rozdziale LGBTQ. – To pierwszy prezydent - członek Sojusz Lewicy Demokratycznej, który zakazuje marszu równości – podkreślają. Zwrócili uwagę na to, że prezydent Rzeszowa wydał decyzję 4 czerwca, w 30. rocznicę pierwszych wolnych wyborów. Zapowiadają też, że od decyzji Ferenca odwołają się do sądu. "Jesteśmy w kontakcie z zespołem prawniczym, który pomagał organizatorom i organizatorkom lubelskiego marszu Równości oraz Rzecznikiem Praw Obywatelskich, Adamem Bodnarem. Po Lublinie i Gnieźnie to już jest tylko rutynowa ścieżka sądowa. Przejdziemy ją, zostawiając za sobą SLD i KE z ich nadszarpniętą po raz kolejny wiarygodnością" – piszą osoby organizujące Marsz Równości w Rzeszowie (Ferenc w wyborach samorządowych dostał poparcie Koalicji Obywatelskiej - red.). Pod spodem zamieszczony jest komunikat w wersji anglojęzycznej, a także link do zbiórki na Marsz.


Decyzję Tadeusza Ferenca krytykuje również samo SLD. "Ta niedemokratyczna decyzja Prezydenta Ferenca dziwi szczególnie w dniu 4 czerwca, który powszechnie nazywany jest 'Świętem Wolności'" – oświadczył Wiesław Buż, przewodniczący Podkarpackiej Rady Wojewódzkiej SLD. Buż zaapelował do Ferenca o cofnięcie zakazu i przypomniał, że członkowie partii uczestniczą w paradach w całej Polsce. Zwrócił także uwagę na fakt, że w analogicznych przypadkach w innych miastach sądy stawały po stronie wolności zgromadzeń.

W imieniu organizatorów Marszu sprawę skomentowali dla naTemat Patrycja Pawlak-Kamińska (rzeczniczka Marszu) oraz Jakub Gawron (zgłaszający zgromadzenie).

– Zakaz jest dla nas zaskoczeniem, mimo wcześniejszych sygnałów o braku poparcia ze strony ratusza. W 30-tą rocznicę uzyskania wolności przez Polskę, prezydent z SLD pod dyktando radnych PiS i narodowców zakazuje Marszu Równości, który jest nadzieją na bardziej otwartą i przyjazną Polskę w przyszłości. Przy czym nie wspomina on o zakazie kontrdemonstracji organizowanych przez narodowców, których agresję rok temu musiała spacyfikować policja. Jesteśmy juz przygotowani na ścieżkę odwoławczą. Mamy mocne wsparcie prawne, instytucjonalne. Sprzyja nam także dotychczasowe orzecznictwo z Lublina i Gniezna. Wierzymy, że wolność zwycięży, a poszanowanie praw i wolności obywatelskich to nadal fundament naszego kraju, co potwierdzi każdy sąd w Polsce – powiedzieli organizatorzy.