Holecka przekroczyła granicę żenady. Po złośliwości wobec Lubnauer stroiła miny do widzów
Sprzeczki i ostra wymiana zdań – tak zakończyła się wizyta Katarzyny Lubnauer w programie TVP. Szefowa Nowoczesnej nie odmówiła sobie docinek pod adresem Danuty Holeckiej, a ta nie zamierzała odpuścić. Jeden wątek rozmowy prowadząca skwitowała… dziwnym wyrazem twarzy.
Dyskusja szybko zamieniła się w wymianę złośliwości. – Zaliczyłam panią do PiS. Ale jak widzę "Wiadomości" to nie mam żadnych wątpliwości, że to jest jedna grupa – stwierdziła Katarzyna Lubnauer, na co Danuta Holecka odparła, że już się do tego "przyzwyczaiła".
Dalej szefowa Nowoczesnej pokusiła się o porównanie TVP do "manipulacji w stylu Urbana i Goebbelsa". – Oglądając TVP mam wrażenie, że żyję w jakiejś paranoi – dodała. – Ale jednak zdecydowała się pani do tej paranoi przyjść – stwierdziła Holecka.
Kiedy brakowało już słów, prowadząca postanowiła przejść do gestów. Stało się to w momencie, kiedy Lubnauer mówiła o Senacie. – Mamy tam system prawie że większościowy – podkreślała.
Wtedy do akcji wkroczyła Holecka. – Pani SLD o to zapyta. Być może w koalicji dlatego nie wyszło – ucięła dziennikarka i zwróciła głowę w stronę kamery, by pokazać widzom wymowną minę.
Holecka zapytała również szefową partii, czy nie szkoda jej projektu, jakim jest Nowoczesna. Lubnauer odebrała to jako próbę manipulacji. – Jesteśmy w Telewizji Publicznej, finansowej z podatków oraz abonamentu. W związku z tym powinniście być obiektywni – wskazywała, a po chwili pokusiła się o jeszcze jedno dosadne zdanie.
– Nie jest pani wstyd, że pani kłamie? – dopytywała Holecką, która pozostała nieugięta i zapewniła, że chciała się dowiedzieć o to "z całą dobra intencją".