Nic się nie dowiemy. Morawiecki nie udzieli Sejmowi informacji o aferze podsłuchowej

Łukasz Grzegorczyk
Sejm zdecydował, że premier Mateusz Morawiecki nie udzieli niższej izbie parlamentu informacji o aferze podsłuchowej. W tej sprawie zdecydowały głosy polityków PiS.
Premier Mateusz Morawiecki nie udzieli Sejmowi informacji o aferze podsłuchowej. Zdecydowało głosowanie. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Wniosek o udzielenie przez Mateusza Morawieckiego odpowiednich informacji złożył klub Kukiz’15. Za przedstawieniem informacji ws. afery podsłuchowej głosowało 187 posłów, przeciw było 226, nikt nie wstrzymał się od głosu. Decydujące okazały się głosy polityków PiS.

W trakcie środowego posiedzenia Tomasz Jaskóła z Kukiz’15 podkreślał wagę całej sprawy. – Mój klub zabierał głos już pół roku temu, mówiąc o tym, że powinna powstać komisja śledcza, która będzie badać, jakim sposobem, kto został nagrany, ale przede wszystkim, kto za to odpowiada i kto powinien ponieść odpowiedzialność – przypominał.


Afera taśmowa wróciła jak bumerang po tym, jak "Rzeczpospolita" ujawniła trzeci już wniosek Marka Falenty o ułaskawienie, który napisał do Andrzeja Dudy. – Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły – ostrzegał w nim Falenta.

Na tym jednak nie koniec, bo okazało się, że biznesmen skazany prawomocnym wyrokiem w aferze podsłuchowej pisał też do Jarosława Kaczyńskiego. Treść korespondencji ujawniła "Gazeta Wyborcza". Falenta prosił o "załatwienie" jego sprawy. Uwikłany w aferę taśmową biznesmen stwierdził także, że to dzięki jego pomocy PiS wygrało wybory parlamentarne.

PiS wyraźnie zlekceważyło wspomniany list. Rzeczniczka partii Anita Czerwińska dobitnie określiła jego treść jako "kuriozalną".

źródło: "Gazeta Wyborcza"