Radnym Woli Krzysztoporskiej zarzucano "wyprowadzenie unijnej flagi". Wójt: UE jest głęboko wpisana w moje serce

Daria Różańska
– W społeczeństwie są różne preferencje, ale w naszej gminie zdecydowana większość mieszkańców, urzędników – na czele z wójtem – jest za tym, żeby ta unijna flaga stała obok biało-czerwonej. Ale musimy być tolerancyjni wobec tej grupy mieszkańców, którzy na ten temat mają odmienne zdanie – tłumaczy nam Roman Drozdek, wójt Woli Krzysztoporskiej, gdzie radni zagłosowali przeciwko umieszczeniu flagi Unii Europejskiej w sali posiedzeń.
Przed urzędem gminy Wola Krzysztoporska powiewają unijne flagi. Fot. Screen ze strony wola-krzysztoporska.pl
W sieci aż się zagotowało, kiedy lokalny portal obwieścił, że radni Woli Krzysztoporskiej (woj. łódzkie) "wyprowadzili z urzędu unijną flagę". I mieli to zrobić chwilę po wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których ponad 75 proc. mieszkańców gminy wybrało Prawo i Sprawiedliwość (przy frekwencji ponad 44 proc.).

"Podczas ostatniej sesji w Woli Krzysztoporskiej stosunkiem głosów 4:6 (przy 3 wstrzymujących się), unijna flaga 'przegrała walkę' z radnymi. Wolscy rajcy potrzebowali zaledwie dwóch minut, by pozbyć się unijnej flagi z sali posiedzeń Wysokiej Rady" – napisał Jarosław Krak na łamach Piotrkowski24.pl.
– Proszę nie sugerować, że mamy do czynienia z wyprowadzeniem flagi. Dyskusja była nie o wyprowadzeniu, tylko o umieszczeniu flagi w sali nr 5 – wyraźnie zaznacza wójt gminy Roman Drozdek. I odsyła do sprostowania "kłamliwego artykułu", które już o świcie opublikowano na stronie urzędu.

Brak unijnej flagi

Ta historia ma swój początek w grudniu zeszłego roku. Wtedy do radnej Jolanty Kabzińskiej zwrócił się mieszkaniec gminy. Raził go brak unijnej flagi w sali posiedzeń. Prosił o interwencję.


– Sprawę przekazałam pani przewodniczącej – relacjonuje Kabzińska. Podczas sesji w maju Małgorzata Gniewaszewska zarządziła głosowanie, które poprzedziła krótkim wstępem: "Może i jest potrzebna (unijna flaga – red.), ale jak już wspomniałam, jest na wejściu do budynku i uważam, że tutaj nie jest aż tak potrzebna".

I dodała: "Nie jest kompetencją Rady Gminy, żeby tutaj tak w lewo czy w prawo, ale żeby to ładnie przeszło, bardzo proszę o takie formalne głosowanie..."

Wtórował jej wójt: " Tu jest Polska, jesteśmy w Polsce, proszę państwa – w naszej ojczyźnie! Nie ma takiej ojczyzny, jak Unia Europejska" – mówił Roman Drozdek.

Dziś zarzeka się, że może to samo powtórzyć i pyta: – Gdzie tu jest kłamstwo? Jedną mam ojczyznę, Unia Europejska jest głęboko wpisana w moje serce jako organizacja unijna. Tu nie ma przekłamania – powtarza.

Nikt nie wyprowadzał flagi

Ostatecznie sześciu radnych zdecydowało, że nie chce, by unijna flaga znalazła się także wewnątrz budynku, skoro już widnieje przed jego gmachem. – Nie jest to chyba jakieś państwo, żeby ta flaga była na sali. Uważam, że w pierwszej kolejności nasza flaga jest ważna – tłumaczy nam radna Maria Biegańska.

I za chwilę wyrzuca, co jej na sercu leży: – Były premier Belgii mówił, że w Warszawie maszerowało 60 tys. faszystów, gdzie tam maszerowały moje dzieci i wnuki, a ja nie wychowałam faszystów, wychowałam patriotów. Bardzo ubolewam nad takim zachowaniem.

Część radnych i wójt z irytacją oznajmiają, że żadne "wyprowadzanie flagi z urzędu nie miało miejsca". – Jak można wynieść coś, czego nawet w urzędzie gminy nie było? Mamy flagi przed budynkiem i nam to wystarcza – mówi jeden z radnych.

Małgorzata Gniewaszewska też podkreśla: – Nie było wyprowadzania flagi.

Ale i bije się w pierś: – Sama na siebie biorę tę odpowiedzialność. Nie będę zganiać na kogoś, chociaż sześciu radnych głosowało, żeby na razie tej flagi nie wprowadzać. Ja mówię: na razie, bo nie wiem, co będzie za tydzień, miesiąc. Na YouTube przeglądałam filmiki z różnych sesji i nie widziałam, żeby tam wisiały unijne flagi – dodaje Gniewaszewska.

Flagi przed urzędem

– Ta flaga w sali obrad mogła się pojawiać w poprzednich latach. Teraz została sprzątnięta – słyszę od radnej.

Wójt zarzeka się, że unijna flaga jest widoczna w wielu ważnych miejscach w urzędzie. I odsyła do strony gminy.

– Tam pani zobaczy, jak pięknie powiewają na masztach przed urzędem trzy flagi Unii Europejskiej. To dowód na to, że jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do Unii. Nie jest prawdą, że wyprowadzamy flagi. Wręcz przeciwnie – nasza dyskusja dotyczyła umieszczenia tej flagi jeszcze dodatkowo w innych pomieszczeniu urzędu – tłumaczy wójt Roman Drozdek.

Dlaczego więc problemem dla radnych było zamieszczenie flagi w kolejnym miejscu? – dopytuję.

– Kwestia umieszczenia flagi nie jest uregulowana żadnymi przepisami prawa. Proszę szanować głosy wszystkich radnych: i tych, którzy chcą, by unijna flaga znalazła się w sali numer 5, i tych, którzy tego nie chcą. Trzeba być tolerancyjnym. Decyzja Rady Gminy nie oznacza negatywnego nastawienie do flagi unijnej, wręcz przeciwnie – powtarza Drozdek.

Euroentuzjaści
Wola Krzysztoporska zasłynęła na całą Polskę jako eurosceptyczna gmina. Największe poparcie w tej miejscowości w wyborach do PE otrzymał Witold Waszczykowski z PiS. W rozmowie z Piotrkowski24.pl krótko podsumował "incydent z flagą": – Samorząd może robić wiele rzeczy, nie jest podległy władzom centralnym, ale wydaje mi się, że to są niepotrzebne demonstracje.

Tak też uważa czterech radnych, którzy chcieli by unijna flaga znalazła się w sali obrad, a i ci, którzy nie dotarli na głosowanie. – Mnie akurat nie było podczas tej sesji. Dziś dowiedziałem się o tym z internetu. Ale opowiedziałbym się za tym, żeby unijna flaga tam była. Tym bardziej, że dostajemy dotacje z Unii Europejskiej. Uważam, że to jest zasadne – zaznacza jeden z radnych.

O to samo wójta gminy pytał Marek Belka z Koalicji Europejskiej: – Chciałbym się zapytać, czy wójtowi przeszkadza też inny symbol, czyli ponad 11 milionów złotych unijnego dofinansowania na inwestycje w kanalizację?

W sieci pojawiają się głosy, że włodarze Woli Krzysztoporskiej chcieliby wyłącznie wyciągać do Unii Europejskiej ręce po pieniądze. W sumie przed 15 lat obecności Polski w UE gmina Wola Krzysztoporska otrzymała ze środków zewnętrznych – głównie unijnych – około 40 mln zł.

Radni z wójtem na czele utrzymują, że Unia jest bliska ich sercom. – Dowodem na to, że doskonale nam się współpracuje z Unią jest fakt, że nasza gmina jest liderem w pozyskiwaniu pieniędzy z UE. Jesteśmy za nią całym sercem – zarzeka się wójt. I wylicza, że aż 75 proc. mieszkańców jest za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej.

Jego zdaniem medialne zamieszanie wokół flagi wynika z zazdrości. – Dlaczego wspomniana redakcja nie zajmuje się innymi urzędami, gdzie nie ma unijnych flag? 99 proc. urzędów w naszym okręgu ich nie ma. Imają prawo zarówno do umieszczania, jak i nieumieszczania flagi – odpowiada wójt.

I kwituje: – To stronnicze działanie, bo mamy znakomite efekty, jeśli idzie o pozyskiwanie unijnych pieniędzy .