Strefę Wykluczenia zalewają Instagramerki. Twórca serialu "Czarnobyl" apeluje o szacunek dla ofiar

Bartosz Godziński
Tego można było się spodziewać. "Czarnobylomania" dotarła do Strefy Wykluczenia na Ukrainie. Instagramerzy wykorzystują post-apokaliptyczny krajobraz jako plan zdjęciowy, a popularność serialu do zdobycia lajków. Scenarzysta hitowej produkcji HBO jest tym zdegustowany.
Serial "Czarnobyl" zachęcił turystów do odwiedzenia Strefy Wykluczenia. Niestety, nie wszyscy potrafią się tam odpowiednio zachować Fot. Instagram
"To cudowne, że za sprawą 'Czarnobyla' Strefę Wykluczenia zalała fala turystów. Ale również widziałem zdjęcia, które krążą w sieci. Jeśli odwiedzasz to miejsce, pamiętaj, że wydarzyła się tam straszna tragedia. Zachowaj szacunek dla tych, którzy ucierpieli oraz poświęcili swoje życie" – napisał na Twitterze Craig Mazin, scenarzysta "Czarnobyla". Serial wywołał ogromne zainteresowanie wydarzeniami z 1986 roku oraz turystyczny boom - jest o 40 proc. więcej rezerwacji na wycieczki niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Strefę Wykluczenia dotknął ten sam trend co obóz Auschwitz, gdzie turyści również nie zachowują należytej powagi i cykają sobie radosne fotki na tle miejsca niewyobrażalnej tragedii. Zainteresowanie Strefą Wykluczenia widać też w sieciach społecznościowych. Zdjęć z miejsca tragedii jest mnóstwo. Niektóre to zwyczajne selfie na tle ikonicznego diabelskiego młyna, ale są też wyzywające sesje lub ujęcia z niebezpiecznych miejsc.
Czarnobyl i Prypeć to miejsca wielkich tragedii - zarówno po stronie pracowników i strażaków, jak i ich bliskich. O liczbie ofiar choroby popromiennej pisaliśmy też tutaj.