Tak kuzyn Kaczyńskiego traktuje pracowników. W prawicowej gazecie narasta bunt, bo ludzie nie dostają pensji
Prawicowi dziennikarze zachodzą w głowę, gdzie mogą znikać pieniądze, że nie wystarcza na ich wypłaty. Zaległości wobec niektórych z nich sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Taka sytuacja trwa w "Gazecie Polskiej Codziennie", a której wydawcą jest spółka Forum kierowana przez kuzyna prezesa PiS, Grzegorza Tomaszewskiego. Prezes Tomaszewski w rozmowie z naTemat przyznaje, że owszem, dług jest. Głównie jest to efekt problemów finansowych Ruchu, ale nie tylko – po trosze także skutek.... działalności posła Krzysztofa Brejzy.
Niektórzy wypłaty nie dostali od kilku miesięcy. Niektórym od czasu do czasu płacone są jakieś nieduże sumy. Co jakiś czas słyszą obietnicę, że już za jakiś czas będzie lepiej i zaległe pieniądze dostaną. Tymczasem dług rośnie – wobec niektórych sięga nawet dziesiątek tysięcy. – Ci na górze pewnie wypłaty dostają. My, którzy piszemy to, w co często nie za bardzo wierzymy, nie możemy się doczekać pieniędzy – słyszę od osoby związanej z "GPC".
Mój rozmówca uważa, że takich "prawdziwych wyznawców PiS" to raczej w gazecie Tomasza Sakiewicza aż tak wielu nie ma. – Ludzie piszą w określony sposób, bo takie otrzymują zlecenie – wyjaśnia krótko. Bardzo przy tym pilnuje się, aby nie powiedzieć nic, co mogłoby pomóc w ustaleniu jego personaliów. – Tu wszyscy się boją. Przykład Falenty dał nam wiele do myślenia – mówi, a w tym zdaniu brzmi sugestia, że gdy ktoś, kto służył PiS-owi, nie jest już partii potrzebny, to partia za nim nawet palcem nie kiwnie.
– Dziś władze "GPC" są w takiej sytuacji, że nikt nie jest w stanie nic im zrobić i w jakikolwiek sposób zmusić do tego, by wypłacili ludziom to, co im się należy. Wiadomo, że Tomaszewski to krewny Kaczyńskiego. A z kolei opozycja - nawet jeśli kiedyś dojdzie do władzy - też tego na pewno nie ruszy, bo nie ma w tym interesu – żali się mój rozmówca.
"Trzeba będzie gazetę zamykać"
– Tak, to prawda, mamy problemy z regulowaniem na bieżąco wynagrodzeń – szczerze i wprost w rozmowie z naTemat odpowiada Grzegorz Tomaszewski, prezes Forum S.A., czyli spółki wydającej "Gazetę Polską Codziennie". – Główną przyczyną tych kłopotów jest fakt, że Ruch jest nam winien ponad milion złotych. Staramy się regulować wynagrodzenia z bieżących wpływów – tłumaczy.
Grzegorz Jacek Tomaszewski to kuzyn Jarosława Kaczyńskiego. Prywatnie jest spokrewniony z bratem ciotecznym prezesa PiS, Janem Marią Tomaszewskim – doradcą zarządu TVP do spraw teatru. Jest bratem Konrada Tomaszewskiego – byłego szefa Lasów Państwowych.
Grzegorz Tomaszewski jest nie tylko prezesem Forum S.A., ale też członkiem rady nadzorczej spółki Srebrna. Był również bohaterem jednej z taśm nagranych przy Nowogrodzkiej. Nagrania pochodzą z lipca 2018 r. i już wtedy było wiadomo, że z "GPC" jest krucho. Tomaszewski wyznawał, że chciał o ratunek prosić prezesa Pekao S.A., ale ten był dla niego niedostępny.
"Straciłem płynność w Forum, nie wiem, trzeba będzie gazetę zamykać. Tylko że to jest przed wyborami, kiepsko. Wiesz, Krupiński (Michał, prezes Pekao - przyp. red.), musiałem go ze trzy razy wydzwaniać. Mimo że tam coś zadeklarował..." – to fragment rozmowy pomiędzy Tomaszewskim a Kaczyńskim ujawniony przez "Gazetę Wyborczą" niedługo przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi.
Nieco wcześniej, we wrześniu, Gazeta.pl opisywała problemy finansowe "GPC". "Jak to jest, że pod rządami PiS-u w najbardziej PiS-owskiej gazecie codziennej dziennikarze, którzy przyczynili się do wygranej PiS-u nie dostają pensji od kuzyna prezesa PiS-u?" – pytał dziennikarz Jacek Gądek.
Pomoże Orlen
Finansowe kłopoty Ruchu uderzyły we wszystkich wydawców prasy. W "GPC" - jak twierdzi prezes Forum - szczególnie. Pod koniec roku Ruch został przejęty przez należący do PZU Alior Bank. Wiadomo było jednak od początku, że to rozwiązanie tylko na chwilę. Pod koniec tego roku udziały w Ruchu ma przejąć PKN Orlen.
– Wtedy także i u nas sytuacja się rozwiąże – przewiduje prezes Tomaszewski. Przyznaje przy tym, że nie dziwi się desperacji pracowników, którzy z jednej strony na co dzień opisują w "GPC", jak to dobrze się wiedzie Polakom pod rządami PiS, a z drugiej – sami borykają się z poważnymi problemami.
– Ja to rozumiem i, szczerze mówiąc, dla mnie też jest to zadziwiająca sytuacja. Bo to, że nam źle się działo od roku 2011 do 2015, to wiemy, z czego to się brało. Natomiast, dlaczego od roku 2015 też się nie najlepiej dzieje? No, to już tego nie bardzo rozumiem – wyznaje prezes Forum S.A.
Macierewicz ratował
Nieoficjalnie wśród pracowników "GPC" mówi się, że takich problemów finansowych w gazecie nie było, gdy ministrem obrony był Antoni Macierewicz. Wtedy na łamach dziennika publikowano wiele reklam i ogłoszeń spółek związanych z Polską Grupą Zbrojeniową. Gdy na czele MON stanął Mariusz Błaszczak, to źródełko przyschło. I coraz bardziej górę bierze frustracja.
– Jak to jest, że gazeta, która nie ma środków nawet na wypłaty pensji, znajduje pieniądze na organizację gali takiej, jak ta w Galerii Porczyńskich we wtorek, gdzie z fetą wręczano nagrody różnym menadżerom? – pyta retorycznie mój anonimowy rozmówca.
Tych pretensji ze strony dziennikarzy czekających na wynagrodzenia prezes Tomaszewski nie rozumie. Wyjaśnia, że tego typu wydarzenia to "budowanie wizerunku wydawnictwa", a Forum nie dołożyło do tego ani złotówki. – Ta gala przysporzyła nam środków, a nie uszczupliła nasz budżet. Gala odbyła się dzięki sponsorom (w tym gronie same państwowe spółki, m.in. PKO BP, Orlen, Poczta Polska czy Polskie Koleje Państwowe - przyp. red.), była też okazją pozyskania środków dzięki różnym aktywnościom reklamowym – wyjaśnia prezes wydawcy "GPC".
Brejza zaszkodził
– Wydawałoby się, że na brak reklam "Gazeta Polska Codziennie" nie narzeka. Poseł Krzysztof Brejza raz po raz publikuje informacje o różnych wydatkach na rzecz Forum – dopytuję.
– To działanie posła Brejzy jest, szczerze mówiąc, bardzo zmanipulowane – odpowiada Tomaszewski. Jego zdaniem uczciwie byłoby podać, że "od czasu powstania gazety do czasu wygrania wyborów przez PiS "Gazeta Polska Codziennie" nie dostała ani złotówki ze spółek Skarbu Państwa. – Natomiast wiem, że inne dzienniki dostawały dziesiątki milionów. Tymczasem u nas afera robi się, gdy Forum otrzyma rocznie 275 tys. od jakiejś spółki – ubolewa. Przyznaje przy tym, że w wyniku "akcji" posła PO jego gazeta nieco straciła.
Jak wynika z informacji przekazanej nam przez dziennikarza "Gazety Polskiej Codziennie", część osób publikujących na łamach prawicowego dziennika nie ma etatów. W takiej sytuacji pole manewru jest dla nich nieco ograniczone.Te spółki troszeczkę się teraz jakby przestraszyły działań posła Brejzy i to sprawia nam pewne kłopoty z pozyskiwaniem reklam czy środków sponsorskich.
Pozostaje droga sądowa
– Jeśli jest to umowa o dzieło, to w kwestii braku wypłat Inspekcja Pracy nie jest w stanie nic zrobić. Inspekcja bada wyłącznie naruszenia praw pracowniczych, czyli osób zatrudnionych na umowę o pracę – wyjaśnia w rozmowie z naTemat radca prawny Katarzyna Przyborowska z kancelarii Lege Artis, ekspertka m.in. w zakresie prawa pracy i autorka bloga TemidaJestKobieta.pl.
W takim przypadku pozostaje więc jedynie droga sądowa – i to nie przed Sądem Pracy, a na drodze cywilnej. – Pozostaje Sąd Rejonowy bądź Okręgowy, w zależności o jak duże kwoty chodzi. Podejrzewam, że zaległość nie przekracza 75 tys. zł, więc pozew należałoby złożyć w Sądzie Rejonowym właściwym dla zobowiązanego do zapłaty lub według miejsca wykonania umowy – tłumaczy ekspertka.
Oczywiście – dziennikarze z "GPC" zdają sobie sprawę, że złożenie takiego pozwu może się wiązać z rozwiązaniem wszelkiej współpracy. I teraz, i na przyszłość.
Prezes Grzegorz Tomaszewski przyznaje, że nie wszyscy w "GPC" mają etaty. Mówi przy tym wprost, czym skończy się pójście na drogę sądową.
Prezes Forum S.A. Grzegorz Tomaszewski (po lewej) i wiceprezes PKO BP Rafał Antczak podczas gali "Polski Przedsiębiorca 2018 Gazety Polskiej Codziennie".•Fot. screen ze strony Facebook.com / Gazeta Polska Codziennie
– Można pójść do Sądu Pracy i na pewno się wygra. Tylko co to da? Sąd nakaże zapłacenie pracownikom, wobec których mamy zaległości, ze środków bieżących. A mnie pozostanie zamknąć gazetę, bo nie będzie za co gazety wydrukować, a transport za darmo też jej do kiosków nie przewiezie – tłumaczy szef Forum S.A.
– Owszem, ludzie myślą o zmianie pracy na taką, w której będą płacić normalnie i na czas. Ale jeśli odejdą, to ich szanse na odzyskanie tego, co "GPC" im zalega, drastycznie zmaleją. Więc czekają aż coś się zmieni i pieniądze się znajdą – mówi mi osoba związana z "GPC", tłumacząc, dlaczego jeszcze nie odeszła z pracy, w której jej nie płacą.
Przyznaje jednak, że wśród osób w redakcji prawicowego dziennika wiary już niewiele. Skoro wiadomo, że sam prezes PiS wie, co dzieje się w firmie zarządzanej przez jego kuzyna, i to nic nie pomogło?