"Komentarz zbędny. Podajcie dalej". Scheuring-Wielgus krótko podsumowała słowa "terminatora papieża"
Obrońcy praw osób poszkodowanych przez przestępców w sutannach liczyli, że wizyta arcybiskupa Charlesa Scicluny może być przełomowa. W końcu po jego przyjeździe do Chile do dymisji podał się cały tamtejszy Episkopat. W Polsce się na to nie zanosi.
Hierarcha z Malty poinformował na konferencji prasowej, że na spotkanie został zaproszony już rok temu. I choć widział film braci Sekielskich, to jego wizyta nie ma z związku z tym, co pokazano w "Tylko nie mów nikomu". – Nie po to tu jestem – oświadczył arcybiskup Scicluna wyjaśniając, czy po jego wizycie należy się spodziewać dymisji w polskim Episkopacie.
M.in. o to, czy biskupi, którzy tuszowali przypadki pedofilii w swoich diecezjach, poniosą jakiekolwiek konsekwencje, zapytała na konferencji Episkopatu Agata Diduszko-Zyglewska. Jest ona radną Warszawy z Koalicji Obywatelskiej, współpracuje z Fundacją Nie Lękajcie Się. Na konferencji wystąpiła zaś jako przedstawicielka redakcji "Krytyki Politycznej", pytając m.in. o to, czy "pan biskup" (tak zwracała się do Scicluny) przeczytał raport dostarczony do Watykanu przez przedstawicieli fundacji.
– Nie jestem Stolicą Apostolską, ja tego raportu nie widziałem, na pewno widzieli to inni – przyznał hierarcha. Na pytanie, czy spotka się z ofiarami, stwierdził: "Nigdy nie odmówię spotkania z ofiarą, (...) jednak ofiary nie powinny udawać, że tylko arcybiskup Scicluna może ich wysłuchać".
"To były najważniejsze trzy pytania i żenująca odpowiedź arcybiskupa. Dodam tylko, że po tym pytaniu arcybiskup nie spotkał się z Markiem Mielewczykiem z Fundacji Nie lękajcie się, bohaterem filmu braci Sekielskich 'Tylko nie mów nikomu', tylko uciekł tylnymi drzwiami, przez kuchnię. Komentarz zbędny. Podajcie dalej" – skomentowała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, członek Rady Fundacji Nie Lękajcie Się, publikując fragment konferencji arcybiskupa Scicluny.