To dzięki nim udało się złapać zabójcę 10-letniej Kristiny. Ujawniono, jak wpadli na jego trop

Zuzanna Tomaszewicz
Według "Gazety Wyborczej" prokuratorom z Gliwic i kryminalnym z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach udało się najpierw namierzyć, a następnie przesłuchać świadka, który otrzymał wcześniej propozycję zabicia 10-letniej dziewczynki. I to właśnie on w sobotę zdradził im prawdziwe nazwisko jej zabójcy.
Zatrzymany Jakub A. przyznał się do zabicia 10-latki. Fot. Agencja Gazeta
10-letnia Kristina ze wsi Mrowiny zaginęła w czwartek 13 czerwca około godz. 13. Dziewczynka wyszła po zakończeniu lekcji ze szkoły i miała udać się do pobliskiego Żarowa na zajęcia ze śpiewu, jednak słuch o niej zaginął. Ciało dziecka z licznymi ranami kłutymi zostało znalezione w lesie przez spacerującą z psem kobietę. Zatrzymany w tej sprawie Jakub A. przyznał się do winy.

Jak się okazuje, przełomową rolę w schwytaniu sprawcy odegrali śledczy ze Śląska. – Potwierdzam, że nasi prokuratorzy wraz z policjantami z Katowic prowadzili pewne czynności dotyczące zabójstwa 10-latki. Ze względu na dobro postępowania nic więcej jednak nie mogę powiedzieć – poinformowała "Gazetę Wyborczą" rzeczniczka prasowa gliwickiej Prokuratury Okręgowej Joanna Smorczewska.


Z ustaleń gazety wynika, że kryminalni z KWP w Katowicach namierzyli mieszkańca woj. śląskiego, któremu proponowano jakiś czas temu zabójstwo dziewczynki. – Zrozumiał, że to nie były żarty, kiedy dowiedział się o znalezieniu ciała Kristiny. Wtedy przez jednego z członków swojej rodziny sam zaczął szukać kontaktu z policją – podkreślił informator.

Prokuratorzy z Gliwic przesłuchali mężczyznę w sobotę i to wtedy po raz pierwszy usłyszeli oni imię i nazwisko 22-letniego Jakuba A. – to on miał namawiać do zabicia 10-latki.

W niedzielę wydano nakaz zatrzymania mężczyzny. 22-latek przyznał się do morderstwa. Jak się okazało, był on zakochany w matce Kristiny, a dziewczynka stanowiła dla niego przeszkodę. Ostatecznie sprawca usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz podżegania do zabójstwa.

źródło: "Gazeta Wyborcza"