Czy twój samochód jest bezpieczny? Sprawdź, gdzie kradnie się najwięcej aut w Polsce

Adam Nowiński
Policyjne statystyki dotyczące kradzieży na ogół wieją nudą, ale czasami da się z nich wyciągnąć coś ciekawego. W tym przypadku chodzi o kradzieże samochodów w Polsce. Ich liczba z roku na rok spada, ale złodzieje robią się coraz bardziej wygodni i polują głównie na luksusowa auta. Gdzie znika najwięcej aut? Sprawdziliśmy to.
Najwięcej samochodów kradnie się w Warszawie i okolicznych powiatach. Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
- Samochody kradzione są najczęściej z niestrzeżonych parkingów na osiedlach, ale złodzieje kradną też te, które zaparkowane są wzdłuż ulic - mówi naTemat zaprzyjaźniony policjant. - O wiele rzadziej znikają auta ze strzeżonych parkingów lub z garaży podziemnych, ale to też zależy od samochodu. Trzeba pamiętać, że obecnie przestępcy kradną wyspecjalizowanie, czyli tylko te samochody, na które jest akurat popyt lub te, które są po prostu najdroższe - dodaje.

Policyjne dane też nie są zbyt optymistyczne. Chociaż kradzieży jest z roku na rok coraz mniej (w 2018 ukradziono 9,2 tys samochodów, czyli o 827 mniej niż w 2017 roku), to i tak są one na dość wysokim poziomie.


W statystykach króluje stolica kraju i jej okolice. To tutaj notuje się najwięcej kradzieży. W 2018 roku było ich aż 2689. Na drugim miejscu za Warszawą uplasowało się województwo śląskie z 909 kradzieżami, a na trzecim dolnośląskie z 874 przypadkami kradzieży samochodów.

Należy dodać, że na terenie działania Komendy Stołecznej Policji w porównaniu do wcześniejszych lat wzrosła liczba kradzieży aut. Nic dziwnego, Warszawa skupia bowiem najwięcej najbogatszych ludzi w kraju. Kradzieży w tym rejonie Polski było o 183 więcej niż w 2017 r.

Wzrost liczby kradzieży odnotowano także na obszarze czterech innych komend: w woj. kujawsko-pomorskim (o 113 przypadków), warmińsko-mazurskim ( o 80 szt.), podlaskim (54 szt.), świętokrzyskim (23 szt.) i mazowieckim (48 szt.). Najmniej pojazdów skradziono na terenie województwa podkarpackiego. Komenda Wojewódzka w Rzeszowie zanotowała tam jedynie 73 takie przypadki.