Dziennikarz sugerował, że to Trzaskowski jest winien chaosu w szkołach. O jego ripoście mówią wszyscy

Paweł Kalisz
Rafał Trzaskowski zaledwie jedną krótką wypowiedzią w trakcie wywiadu pokazał, jaka powinna być opozycja. Podczas dyskusji na temat chaosu w warszawskich szkołach prezydent stolicy udowodnił, że potrafi być twardym graczem.
Rafał Trzaskowski kolejny raz udowodnił, że potrafi być trudnym rozmówcą. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Konrad Piasecki znany jest z tego, że lubi "podpuszczać" swoich rozmówców i jednym celnym pytaniem potrafi sprowadzić ich na manowce. Ale z Rafałem Trzaskowskim ta sztuka mu się nie udała. Prezydent Warszawy nie dał się przyprzeć do muru i podczas rozmowy na temat chaosu w warszawskich szkołach dobitnie pokazał, że nie on za niego odpowiada. Zaczęło się od pytania i liczbę miejsce w szkołach. Piasecki próbował udowodnić, że od lat było wiadomo, że będzie potrzeba więcej miejsc w skutek reformy edukacji, a jeśli jest chaos, to jest to wina samorządów. Prezydenta stolicy oburzyła taka supozycja. Trzaskowski stwierdził, że to nie on odpowiada za chaos.


Jednocześnie Trzaskowski zapewnił, że Warszawa przygotuje odpowiednią liczbę miejsc w klasach, ale ma nadzieję, że nikt nie będzie miał do miasta pretensji o warunki panujące w klasach. Przypomniał, że samorząd warszawski już dawno temu alarmował, że przygotowana na kolanie reforma edukacji jest bublem i będą katastrofalne skutki jej wprowadzenia.

Rafał Trzaskowski kolejny raz udowodnił, że nie jest jedynie malowanym prezydentem i potrafi być twardym graczem, zwłaszcza wtedy, gdy fakty przemawiają na jego korzyść. Nic dziwnego, że jego nazwisko najczęściej się pojawia w rozmowach na temat tego , kto powinien reprezentować opozycję podczas wyborów prezydenckich.