"Muzułmanin wzywa do zabijania, zwalnialibyście?". Piasecki pyta, ksiądz nie widzi związku z IKEĄ

Ola Gersz
Nie cichnie dyskusja o zwolnionym przez sklep IKEA pracowniku, który wyrażał homofobiczne poglądy podpierając się cytatami z Biblii o śmierci. Dziennikarz Konrad Piasecki zarysował na Twitterze analogię do hipotetycznej sytuacji z udziałem pracownika wyznającego islam i cytującego Koran ws. śmierci innowierców. Jednak ks. Brussa nie widzi podobieństw.
Zdaniem księdza IKEA zwolniła pracownika za homopropagandę (zdjęcie ilustracyjne). IKEA tłumaczy, że zagrożeni zachowaniem kolegi poczuli się sami pracownicy. Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Prawicowe środowiska zagrzmiały, gdy kilka dni temu IKEA zwolniła pracownika, który pisał w firmowym intranecie o tym, że osoby LGBT zasługują na śmierć. Podpierał się przy tym cytatami z Biblii.

Na fali kontrowersji IKEA wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że zaniepokojeni zachowaniem kolegi poczuli się sami pracownicy. "Otwartość na inne poglądy nie może stać się przyzwoleniem na słowną agresję wobec innych, wyrażoną w mediach elektronicznych, a także w bezpośrednich rozmowach z innymi pracownikami" – dodali przedstawiciele firmy.

"Homopropaganda"
Do sprawy nawiązał na Twitterze Konrad Piasecki. Dziennikarz przytoczył analogiczną sytuację dotyczącą religii. "Wyobraźmy sobie, że koncern, rozsyła do swoich pracowników wezwanie, by szanowali odmienności religijne i traktowali innowierców z godnością. Muzułmański pracownik rozsyła na to cytaty z Koranu wzywające do zabijania niewiernych. Zwalnialibyście?" – napisał Piasecki. Jednak nie wszystkich przekonała logika tej analogii. Na tweeta Piaseckiego zareagował ksiądz Tomasz Brussy. "Panie redaktorze, jak można porównywać odmówienie promowania homopropagandy od wzywania do zabijania niewiernych?" – odpowiedział duchowny, nie wspominając przy tym, że pracownik IKEA również mówił o śmierci osób LGBT.


Burza w komentarzach
Pod komentarzem Brussego wywiązała się dyskusja. "Jakiego "promowania"? Jakiej "homopropagandy"?" – zapytał Piasecki. "Promowania? Czy raczej szanowania? – zauważyła z kolei jedna z użytkowniczek Twittera.

Jedna z komentujących osób zauważyła także, że "wezwanie do szacunku dla osób LGBT nie różni się niczym od wezwania do szacunku dla katolików". "Jeśli zatem to pierwsze nazywa pan homopropagandą, drugie adekwatne będzie nazwać katopropagandą" – dodała.

Jednak ksiądz Brussy nie dał się przekonać oburzonym internautom. "Szacunek należy się każdemu człowiekowi. Jednak zmuszanie ludzi do propagowania homoseksualnego sposobu życia w ramach pracy jest nadużyciem" – stwierdził.

Przypomnijmy: IKEA wydała oświadczenie ws. zwolnienia pracownika. "W zeszłym miesiącu obchodziliśmy dzień IDAHOT, Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii. Z tej okazji opublikowaliśmy artykuł w naszym intranecie, prezentujący nasze wartości i stanowisko w tej kwestii, zgodnie z komunikacją Grupy Ingka. Jeden z naszych pracowników opublikował komentarz pod artykułem, wyrażając swoją opinię w sposób mogący naruszyć dobra i godność osób LGBT+. Dodatkowo, pracownik faktycznie wykorzystał cytaty ze Starego Testamentu mówiące o śmierci, krwi w kontekście tego jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne. Wielu pracowników poruszonych tym wpisem kontaktowało się z naszym działem kadr".