Ochroniarz zmarł podczas słynnego festiwalu. Pracował w ponad 30-stopniowym upale

Zuzanna Tomaszewicz
Festiwal Glastonbury zakończył się w niedzielę. Tego dnia pracujący podczas imprezy 60-letni ochroniarz został znaleziony martwy w swoim namiocie. Media podejrzewają, że jego śmierć związana jest z wysokimi temperaturami, które nawiedziły w weekend Wielką Brytanię.
Ciało ochroniarza znaleziono w jego namiocie. Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta
Ciało pracownika ochrony znaleziono w namiocie w niedzielę po południu. Mężczyzna był jednym z 25 ochroniarzy z firmy ochroniarskiej G4S, których zatrudniono, aby pilnowali bezpieczeństwa podczas największego brytyjskiego festiwalu. Według zapewnień władz imprezy, na dobę przed tragedią 60-latek nie pracował.

– Rodzina została już o wszystkim poinformowana. W tym trudnym czasie łączymy się w bólu z ukochanymi ofiary – powiedział rzecznik G4S.

Funkcjonariusze policji z Avon i Somerset poinformowali, że śmierć mężczyzny nie jest traktowana jako "podejrzana" – wykluczono więc jakikolwiek udział osób trzecich. Zagraniczne media spekulują, że ochroniarz mógł umrzeć w wyniku przegrzania organizmu.


W czasie trwania festiwalu Glastonbury do Wielkiej Brytanii nadciągnęła fala upałów. W ten weekend temperatury sięgnęły na wyspach nawet 31 stopni Celsjusza. Na pogodę bardzo narzekali festiwalowicze. Spora ich część zmuszona była stać ponad godzinę w kolejce, aby napić się wody.

Według South Western Ambulance Service podczas imprezy ponad 70 osób trafiło do namiotu ratowników z podejrzeniem udaru słonecznego.

źródło: "The Sun"