Tusk nie owijał w bawełnę. Opowiedział, jak Morawiecki zachowywał się na szczycie RE

Zuzanna Tomaszewicz
Podczas konferencji prasowej w Strasburgu Donald Tusk wypowiedział się na temat ostatnich gorących wydarzeń, które rozegrały się wokół obsadzania najwyższych unijnych stanowisk. Mocno dostało się polskiego rządowi.
Dziennikarze złapali Tuska na korytarzu w Parlamencie Europejskim. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Zawsze uważałem, że lepiej coś wygrać dla Polski i regionu, niż utrącić kogoś (…) Rząd Mateusza Morawieckiego był przeciwny Timmermansowi, ponieważ ten odważył się bronić niezależności polskiego systemu sprawiedliwości – mówił w Parlamencie Europejskim przewodniczący Rady Europejskiej. Podkreślił on, że holenderski polityk występował w interesie polskich obywateli.

Mateusz Morawiecki pomógł w doprowadzeniu do wskazania Niemki Ursuli von der Leyen na nową szefową Komisji Europejskiej. Rozstrzygnięcie najkorzystniejsze dla rządu w Berlinie zapadło właśnie dzięki temu, iż Prawo i Sprawiedliwość blokowało kandydaturę Fransa Timmermansa.


– Ja tutaj nie widzę żadnego powodu do satysfakcji dla rządu polskiego (…) To, że nie będzie prezydentem ktoś, kto chciał bronić niezależności sądów, to na pewno nie jest powód do satysfakcji – ocenił w czwartek Donald Tusk.

W opinii Tuska, polski rząd zdecydował się "działać negatywnie". – To znaczy blokować, a nie wygrywać coś dla siebie. Generalnie lepiej mieć pozytywne projekty, bo to też inaczej ciebie wtedy traktują – podkreślił. Jego zdaniem, nikt nie chce współpracować z kimś, kto cały czas mówi "nie".

Zapytany przez dziennikarzy o Zdzisława Krasnodębskiego, Donald Tusk nazwał przegraną polityka PiS w wyścigu o stanowisko wiceprzewodniczącego PE "upokarzającą klęską". Krasnodębski zyskał w trzeciej turze głosowania jedynie 85 głosów. Z tego względu Polskę w kierownictwie europarlamentu reprezentować będzie tylko Ewa Kopacz z Platformy Obywatelskiej.