Tymi słowami Duda się pogrążył. Były wiceprezes TK zadaje pytania, które prezydentowi sprawią duży kłopot
Te słowa Andrzeja Dudy z przemówienia w Lwówku Śląskim zostały nagrodzone gromkimi oklaskami mieszkańców. Prezydent grzmiał, że przed laty Trybunał Konstytucyjny, gdy podejmował decyzję w sprawie wieku emerytalnego Polaków, naruszył konstytucję. Na jakiej podstawie tak stwierdził? Pytania w tej sprawie zadał właśnie ówczesny wiceprezes TK Stanisław Biernat.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że naruszono konstytucję także w działalności Trybunału Konstytucyjnego, kiedy orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z konstytucją, bo tak orzekł – mówił prezydent w środę w Lwówku Śląskim, a jego słowa spotkały się z aplauzem.
– Czy to był Trybunał, który działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? Czy dla jakiejś wąskiej kasty rządzącej, która wtedy akurat miała taki interes? To ja już myślę, że każdy sam sobie odpowie na to pytanie – mówił Andrzej Duda (słowa ws. TK padają w 22 minucie przemówienia - przy. red.).
"Szokujące oskarżenia"
Sędzia Stanisław Biernat przesłał mediom pytania, jakie kieruje do głowy państwa w związku z wystąpieniem w Lwówku Śląskim. Prawnik apeluje do prezydenta o "wyjaśnienie szokujących oskarżeń". Pyta jednocześnie: "Jaki ma tytuł prezydent do stanowczego stwierdzania, do tego bez żadnego uzasadnienia, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodny z konstytucją?".
"Mylenie roli"
"Jak pogodzić przyznanie sobie przez prezydenta prawa do dokonywania publicznie takiej radykalnej oceny z jego rolą w postępowaniach przed Trybunałem" oraz "Czy Prezydent zastosuje się do wyroku Trybunału w zależności od tego, czy uzna go za zgodny z Konstytucją, czy nie?" – pyta m.in. prof. Biernat.
B. wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat.•Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
"Czy obecne wypowiedzi nie są przejawem mocno spóźnionego odreagowania tego, że Trybunał nie zgodził się ze zdaniem wnioskodawców i przejawem mylenia roli, w jakiej ówczesny przedstawiciel wnioskodawców znajduje się obecnie jako głowa państwa?" – pyta więc prof. Biernat. I można mieć wątpliwości, czy ze strony głowy państwa można się spodziewać jakiejkolwiek odpowiedzi.