"Można się nawet w domu uczyć". Bonkowski dał dobre rady uczniom, dla których zabrakło miejsc
Senator Waldemar Bonkowski – obecnie niezrzeszony, wcześniej PiS – bagatelizuje problem braku miejsc w szkołach. – Ja też chciałem iść do takiej szkoły czy do takiej, ale trzeba było tam, gdzie były możliwości – powiedział w rozmowie z reporterem TVN24.
I nieco filozoficznie dodał, że chciałby, żeby wszystkie szkoły były najlepsze w Polsce.
– Niestety tak nie jest i tak nigdy nie będzie, więc nigdy się wszyscy uczniowie nie dostaną do najlepszej szkoły – wyjaśnił. Wobec tego jasne jest, że – cytując Bonkowskiego – "można się nawet w domu uczyć, jak się chce".
Sam senator Bonkowski, jak podaje Wikipedia, w 1977 r. uzyskał wykształcenie zasadnicze zawodowe w zawodzie stolarz-tapicer. Na początku lat 90. związał się z Porozumieniem Centrum, później z PiS. Zawieszony w prawach członka został przed rokiem po serii antysemickich wpisów.
Były senator PiS daje ostatnio więcej popisów politycznej aktywności. Nazwał prezydent Gdańska "frau Dulkiewicz" przy okazji dyskusji o Westerplatte. Zrobił to z trybuny senackiej, przy milczeniu senatorów Prawa i Sprawiedliwości i wicemarszałka, także z ramienia PiS.
Dobre rady Płażyńskiego
Inny przedstawiciel PiS, Kacper Płażyński, ocenił zaś, że brak miejsc w liceach nie jest winą PiS, a samorządu za czasów Pawła Adamowicza, bo to właśnie wtedy w Gdańsku likwidowano licea.
Podobnie jak Bonkowski dał też uczniom dobrą radę. – (...) może część z tych uczniów pójdzie do techników, do szkół, gdzie otrzymają bardzo dobrą edukację, fach w ręku – bo takich fachowców najbardziej potrzeba w Polsce – dodał.
Tysiące dzieci bez szkół
W wyniku tzw. reformy edukacji tylko w Krakowie ponad 2,5 tys. uczniów zostało na lodzie, a w Gdańsku – ponad 1,2 tys. W innych miastach liczby przedstawiają się podobnie. ja
źródło: TVN24