Jej mina mówiła wszystko. Sfrustrowana Szydło na gorąco skomentowała swą klęskę

Rafał Badowski
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. To powiedzenie było zapewne bliskie Beacie Szydło, która zdecydowała się powtórnie kandydować na szefową komisji ds. zatrudnienia i spraw społecznych Parlamentu Europejskiego. Niestety dla byłej premier, głosowanie przegrała jeszcze wyraźniej.
Beata Szydło wyraziła zaniepokojenie tym, że - jak się wyraziła - łamane są wartości europejskie. Fot. Twitter
Nie pomogła nawet rozmowa Jarosława Kaczyńskiego z wysłannikiem z Berlina na temat obsady unijnych stanowisk. Tym razem przeciwko Beacie Szydło zagłosowało aż 34 europosłów, za było zaledwie 19.

Już po głosowaniu Beata Szydło na gorącą skomentowała swą klęskę. Odniosła się do słów jednego z europosłów, który powiedział, że chętnie poprze takiego kandydata, który będzie szanował wartości. Była premier wyprowadziła ripostę o przestrzeganiu europejskich wartości.
Szydło: wartości europejskie są bardzo ważne
– Jestem być może jedną z niewielu osób na tej sali, dla której wartości, te prawdziwe wartości europejskie, które tworzą naszą wspólnotę i z których nasza wspólnota wyrosła, są bardzo ważne. Zawsze w swojej pracy, czy to będąc premierem RP, czy pełniąc funkcję w lokalnych władzach w mojej gminie, czy będąc posłem na Sejm RP, czy też będąc tu w PE, kiedy miałam zaszczyt reprezentować w debacie mój kraj, Polskę, zawsze na sercu leżały mi te wartości – powiedziała Beata Szydło.


Wyraziła przy tym zaniepokojenie – odnosząc się do wyniku głosowania – że wartości ważne dla Europejczyków są "łamane". Zdaniem Beaty Szydło, po poniedziałkowym głosowaniu wielu z obecnych na sali powinno zastanowić się, dlaczego w Unii Europejskiej dochodzi do kryzysów, "skoro z taką łatwością mówicie państwo o kimś, kogo nie znacie, że nie szanuje wartości".

Kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej?
W ustach byłej premier powoływanie się na wartości europejskie może brzmieć osobliwie. Wystarczy przypomnieć niesławną rozmowę sprzed lat, gdy Beata Szydło pokazała, że nie wie, kiedy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. A także liczne antyunijne wypowiedzi.

Przypomnijmy, w poprzedniej próbie wyłonienia szefa komisji ds. zatrudnienia i spraw społecznych była premier też przegrała, przeciwko niej głosowało 27 posłów. Liczba "27" stała się tym samym magiczna dla obozu "dobrej zmiany".