"Dla mojej partii jestem w pakiecie z mężem". Zdrojewska dowiedziała się o ultimatum od PO
Bogdan Zdrojewski jest łakomym kąskiem wyborczym. O to, by to właśnie ich wrocławską listę otwierał, mają walczyć ze sobą komitety PO i PSL, które, jak wiadomo, pójdą osobno do wyborów. Przy okazji tych starań Barbara Zdrojewska dowiedziała się, że dla PO jest tylko "żoną przy mężu". Na komentarz z jej strony nie trzeba było długo czekać.
"Po 18 latach w PO dowiaduję się z prasy, że dla mojej partii jestem w pakiecie z mężem. Pomija się mój osobisty dorobek w RM Wrocławia, Sejmiku i Senacie. Lata pracy, najlepszych wyników wyborczych, emocji, połowa dorosłego życia" – napisała rozgoryczona Barbara Zdrojewska na Twitterze. Żona Bogdana Zdrojewskiego rzeczywiście ma pokaźny dorobek i z pewnością nie jest "żoną przy mężu".
Tymczasem "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst, z którego wynika, że Bogdan Zdrojewski waha się, czy przyjąć ofertę PO, czy PSL. Ze źródeł dziennika wynika, że były minister wciąż chowa urazę do PO za skreślenie go z pierwszego miejsca listy wyborczej do Europarlamentu. Grzegorz Schetyna zapewnia, że dziś na Zdrojewskiego czeka miejsce otwierające wrocławską listę wyborczą do Sejmu.
Władysław Kosiniak-Kamysz chciałby z kolei, by Bogdan Zdrojewski otwierał listę ludowców. Według rozmówców "Gazety Wyborczej" ten nie odrzucił oferty, ale z podjęciem decyzji zwleka do momentu, aż PO złoży propozycje jego żonie. Konkretnie miałoby chodzić o ponowne wystawienie Barbary Zdrojewskiej w wyborach do Senatu.
źródło: "Gazeta Wyborcza"