Tu selfie i dmuchana zjeżdżalnia, tam obrona wartości. Tak PiS gra dziećmi w kampanii
Na początku PiS grzmiał ogólnie o rodzinach. Potem było hasło Kaczyńskiego: "Wara od naszych dzieci!", które wywołało lawinę. Mniej więcej wtedy obrońcy dzieci przed "deprawacją LGBT" w całym kraju ruszyli do akcji. Kulminację właśnie mieliśmy w Białymstoku. Ale PiS gra też inaczej. Kampania wyborcza dopiero się zaczęła, a już widać, że wykorzystują dzieci jak chyba nigdy wcześniej.
– Nie ma większego prezentu dla Polski niż dzieci – mówił na jednym z pikników prezes PiS. Wydaje się, że do tej pory partia rządząca aż tak dziećmi nie grała. Teraz na zdjęciach widzimy, jak dzieciaki z politykami PiS robią sobie sefie, proszą o autografy, wdają się w rozmowę. "Dzieci najłatwiej zbajerować bajkami...", "Jesteście bezczelni. A kto likwidował telefon zaufania dla dzieci i młodzieży?" – oceniają niektórzy komentujący.
W czasie ostatniego weekendu, gdy cała Polska żyła agresją podczas Marszu Równości w Białymstoku, politycy PiS uczestniczyli w kilku piknikach rodzinnych i dobrze się bawili. Prezes PiS był w Chełmie, Beata Szydło w Tokarni, a Mateusz Morawiecki w Katowicach Siemianowicach Śląskich.
"Ludzie mogli normalnie porozmawiać z premierem, a dzieci obstawiły dmuchany zamek. I tak trzeba - znać się na swojej pracy i umieć wyjść do ludzi" – podsumował radny z Siemianowic.
Jarosław Kaczyński, który sam dzieci nie ma, też pokazuje mniej znaną twarz. Nagranie jego rozmowy z dziewczynką, która w Chełmie czekała na podpisanie książki, stało się już hitem internetu. Niczym dobry dziadek prezes PiS pokazał, jak bardzo interesuje się przyszłością najmłodszego pokolenia.
Usłyszał, że dziewczynka chce się rozwijać w Polsce i zostać chirurgiem. – Chirurgiem? To ciężka praca. Ale jak chcesz, to wspaniale – odpowiedział.
Wsparcie przy odrabianiu lekcji
Cały czas po Polsce jeżdżą też busy "Rodzina500+". – Cieszymy się, że od 1 lipca program obejmie wszystkie dzieci – raduje się teraz premier, choć wszyscy pamiętamy, jak przez trzy lata rządów PiS zapierał się, że pieniędzy na pierwsze dziecko nie ma.
"Wara od naszych dzieci"
Ale przy takich wydarzeniach, jakie miały miejsce w Białymstoku pojawia się ogromny zgrzyt. Aż chciałoby się krzyczeć, by wreszcie odczepili się od dzieci. Zniszczyli im edukację, od miesięcy sieją strach wśród młodych ludzi, którzy czują się inni. To co zdarzyło się w Białymstoku tylko przypomniało, jak w PiS podkręcano atmosferę w rzekomej obronie dzieci.
Efekt nienawiści do LGBT w Białymstoku widzieli wszyscy. – W Polsce jest miejsce dla każdego, ale nie ma miejsca na takie chuligańskie, barbarzyńskie traktowanie drugiego człowieka – zareagował teraz premier Morawiecki.
Ale Marsz Równości ma już swoje symbole. Jednym stało się zdjęcie mężczyzny, który próbował zatrzymać go wózkiem z dzieckiem. Innym jest pobity 14-latek. Co powiedziano by dziś jego rodzinie?