"Sprzedam torebkę, nie Gucci, Prada, Hermes". OLX zalewają oferty "Januszy Biznesu"

Piotr Rodzik
Robicie zakupy na OLX? Jeśli tak, to pewnie zauważyliście, że czasami znalezienie tam akurat tego, co rzeczywiście szukamy, graniczy z cudem. Nie ma w tym jednak winy serwisu – odpowiedzialni są sprzedawcy, którzy nadużywają słów kluczowych, które nie mają nic wspólnego z przedmiotem oferty. Serwis pracuje nad rozwiązaniem, a póki co ze zjawiskiem zaczęli walczyć sami… internauci.
Takie oferty na OLX to istna plaga. Fot. naTemat / OLX
Wyobraź sobie, że chcesz kupić na OLX torebkę od Hermesa. Co prawda to raczej mocno średnie źródło dla takiego towaru, no, ale załóżmy, że bardzo chcesz. Wpisujesz w OLX w wyszukiwarce hasło "torebka Hermes".

Co wyskakuje (w momencie powstawania tekstu)? Jedna z ofert: "Torebka nie tous dior Gucci hermes Chanel Givenchy prada fendi". Kolejna: "Torebka nie pinko Gucci Givenchy dior prada fendi Hermes chanel tous". I takich ofert jest więcej.
Fot. OLX
Oczywiście w żadnej z tych ofert torebki Hermesa nie kupisz… Co zresztą "jasno" wynika z tytułu ofert. Takich propozycji w OLX jest jednak po prostu od groma. Dotyczą nie tylko ubrań – to samo dzieje się choćby w dziale z elektroniką. Szukasz iPhone’a, a tu wyskakuje Ci Samsung czy inny Huawei.


Paradoksalnie zjawisko na OLX nie jest nowe. Podobne aukcje można było znaleźć już ponad dziesięć lat temu na Allegro. Wtedy jednak zjawisko było bardziej marginalne – to raz. A dwa, że z czasem Allegro stało się bardziej internetową platformą handlową. Takie oferty były popularniejsze wtedy, kiedy był to jeszcze bardziej serwis aukcyjny.

Teraz na OLX to chleb powszedni. Zwłaszcza w przypadku odzieży luksusowych marek trudno znaleźć cokolwiek konkretnego.

Magia słów kluczowych
Jak to działa? Po prostu sprzedawcy, którzy chcą sobie nabijać odsłony, wpisują do tytułów aukcji popularne słowa kluczowe. Najlepiej w dużej ilości. Dlatego jak chcesz sprzedać "nołnejmową" torebkę, ale chcesz, żeby twoja oferta dobrze wyszukiwała się, dorzucasz garść popularnych słów kluczowych.

I oczywiście słówko "nie", żeby przypadkiem nikogo nie nabrać. I tak każdy "wie", że twoja torebka od Chińczyka to na pewno nie Gucci, Prada, Hermes czy cokolwiek innego.

Chyba nie muszę dodawać, że takie zachowanie to typowy internetowy rak. I żeby nie było, że chodzi tylko o modę, to przykład ze świata elektroniki:
Fot. OLX
I tak swoją drogą – przedziwna logika. Bo skąd założenie, że jeśli szukając iPhone'a trafię na jakiegoś Samsunga, to go kupię?

OLX wie o sprawie, Wykop już działa
Z problemu zdają sobie sprawę w OLX, choć jak twierdzą w przesłanym do nas oświadczeniu, "skala zjawiska jest marginalna", a problem dotyczy "głównie ogłoszeń z kategorii Moda i Elektronika".

Paradoksalnie najwięcej w tej kwestii zrobili na ten moment sami internauci, wyraźnie zirytowani takimi aukcjami. Wszystko zaczęło się tam, gdzie zaczyna się wiele podobnych ruchów w polskiej sieci – czyli na Wykopie.

To tam wystartowała akcja "Nękaj Janusza (nie Adama, Wiesława, Kamila)". Janusza, bo Janusza Biznesu. A "nie Adama, Wiesława, Kamila" to wyraźne nawiązanie do irytujących ofert sprzedaży.

"W komentarzach wrzucajcie linki do ogłoszeń opisanych w sposób jak na screenie i spamujemy ile wlezie. Mam taką cichą nadzieję, że gdy tacy sprzedawcy będą dostawali pełno tego typu wiadomości to może w końcu oduczą się pisania takich tytułów. Warto też zgłosić taką ofertę do OLX" – czytamy w opisie akcji.

Sama akcja wystartowała z przytupem i już jest "na głównej" Wykopu, ma też ponad 4000 wykopów, co czyni ją jednym z najpopularniejszych materiałów w serwisie.

Akcja ponadto idzie dwutorowo. Jedna kwestia to bowiem zgłaszanie takich niejasnych ofert do administracji OLX. Druga kwestia to... same rozmowy ze sprzedawcami, które przeprowadzają użytkownicy Wykopu. Powiedzmy, że są... niestandardowe:
Fot. OLX
Właściwie za każdym razem scenariusz jest ten sam. Wykopowicze pytają o produkty, których tak naprawdę w konkretnych ofertach nie ma. A kiedy sprzedawca denerwuje się, zwracają uwagę, że taki przedmiot pojawia się w tytule aukcji. Niektórym puszczają nerwy:
Fot. OLX
Chcą to wyeliminować
Trudno na razie powiedzieć, na ile akcja przyniesie efekty. Trzeba jednak przyznać, że jakieś efekty są. Część wprowadzających w błąd ofert zniknęła, odnotowano ją także w samym OLX.

"Problem wywołany do tablicy przez Wykopowiczów już wcześniej był nam sygnalizowany przez naszych użytkowników jako irytujący i wprowadzający w błąd. Ogłoszenia, o których mowa w tej akcji są usuwane z powodu naruszenia regulaminu serwisu. Dzięki akcji na Wykopie od wczoraj odnotowaliśmy więcej zgłoszeń" – czytamy we wspominanym już wcześniej oświadczeniu.

Wreszcie możemy spodziewać się w tej kwestii w przyszłości zmian. "Uczulamy też wszystkich użytkowników, że ogłoszenia pisane w sposób, o którym mowa naruszają regulamin (nieodpowiednie treści i manipulacja słowami kluczowymi). W chwili obecnej pracujemy nad rozwiązaniem systemowym tej kwestii" – podsumowuje Paulina Rezmer z OLX.