Migalski podsumował doniesienia TVP o napadzie w Brukseli. "Radio Erewań”

Rafał Badowski
Były europoseł PiS Marek Migalski zwrócił uwagę na okoliczności ataku na kierowcę, z którym miała podróżować Beata Kempa. Tak, bo nie był to atak na Beatę Kempę. I nie był to "jej" kierowca, tylko – jak sama skomentowała – kierowca Parlamentu Europejskiego.
Marek Migalski w prześmiewczy sposób skomentował atak "na Beatę Kempę". Fot. Maciej Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Czyli nie ją zaatakowano, lecz jej kierowcę. Nie jej kierowcę, lecz kierowcę PE. Poza tym wszystko się zgadza. Tv Erewań. Idioci dla idiotów" – skomentował politolog, niegdyś związany z Prawem i Sprawiedliwością. Rządowe media – TVP i Polskie Radio - początkowo donosiły, że to Beata Kempa została zaatakowana w Brukseli przez grupę mężczyzn. Jak poinformowała szybko sama europosłanka PiS, celem agresywnych napastników był jednak jej kierowca. Kempa widząc zdarzenie, pozostała w hotelu.


"Kierowca z Parlamentu Europejskiego"
– Był roztrzęsiony, to kierowca z Parlamentu Europejskiego. Zachował się bardzo profesjonalnie. Chcę podziękować jego rodzinie. Zaatakowało go trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, zaatakowało samochód. Byli bardzo agresywni, policja pojawiła się szybko – powiedziała europosłanka PiS w TVP Info.

Europosłanka zrelacjonowała, że sprawcy poturbowali go i dusili krawatem. Miel też kopać i opluć samochód. Kierowca miał zostać dotkliwie pobity. Na miejsce przyjechała policja. Sprawcy, którzy mieli być ciemnego koloru skóry, uciekli. Samej deputowanej nic się nie stało.

– Prawdopodobnie byli pod wpływem narkotyków. Agresja tych ludzi była bardzo wysoka – dodała europarlamentarzystka PiS. – Widać, że bezpiecznie nie jest – mówiła Kempa w TVP Info.