Oskarżano ją o morderstwo, teraz zbiera pieniądze na własny ślub. Amanda Knox nie daje o sobie zapomnieć

Ola Gersz
Amandy Knox raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. 32-letnia dziś Amerykanka wciąż dzieli ludzi – jedni wierzą w jej niewinność, inni nadal są przekonani, że to ona zamordowała Meredith Kercher w 2007 roku. Od wyjścia Knox z włoskiego więzienia minęły cztery lata. W międzyczasie nie próżnowała, między innymi wróciła do Włoch i... rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na swoje wesele.
32-letnia Amanda Knox nie próżnuje po wyjściu z więzienia Fot. Instagram / Amanda Knox
Intensywnie błękitne oczy, piegi, szeroki uśmiech, naturalny makijaż. Na większości zdjęć pozuje z narzeczonym lub z kotem, gdzieniegdzie promuje też swój podcast "The Truth About True Crime". Instagram Amandy Knox wcale nie wskazuje na to, że ta piękna i delikatna kobieta jeszcze kilka lat temu była oskarżona o brutalne morderstwo.

Knox wciąż jeszcze budzi kontrowersje. Nie tylko dlatego, że wiele osób – w tym rodzina zamordowanej przed 12 laty Meredith Kercher – sądzi, że 32-letnia dziś Amerykanka jest morderczynią. Ale także z powodu swoich dość kontrowersyjnych decyzji. Chociażby tej ostatniej o przyjeździe do Włoch na zaproszenie organizatorów Criminal Justice Festival w Modenie. Knox, która wróciła do Italii pierwszy raz od wyjścia z więzienia w 2015 roku, wygłosiła tam w ramach projektu "Innocence" inauguracyjne przemówienie – wyjątkowo emocjonalne i łzawe.


Albo decyzji o crowdfundingowej zbiórce na jej ślub z pisarzem Christopherem Robinsonem. Na swojej stronie internetowej knoxrobinson.com para napisała, że chce zebrać 10 tysięcy dolarów na "przygotowanie najlepszej ever imprezy dla rodziny i przyjaciół". Każdy kto wpłaci datek na wesele Knox, w prezencie ma otrzymać limitowaną kopię zbioru ich wierszy miłosnych. Z podpisami narzeczonych.
Mimo kontrowersji i nienawiści, jaką wciąż w wielu budzi Knox, kobieta nie chce więc schować się w cień. Chce, żeby było o niej głośno.

Kto zabił Mez
Dla przypomnienia: brytyjska studentka Meredith Kercher, który przyjechała do Włoch w ramach programu Erasmus, zginęła 1 listopada 2007 roku w Perugii. Ktoś podciął jej gardło we własnej sypialni. Meredith, zwana przez rodzinę i przyjaciół Mez, miała zaledwie 21 lat.

Kto ją zabił? Podejrzenie padło od razu na jej współlokatorkę, amerykańską studentkę Amandę Knox i chłopaka Knox, Włocha Raffaele Sollecito. To oni znaleźli zamknięte drzwi do sypialni Kercher i ślady krwi w łazience, kiedy wrócili do domu po nocy spędzonej u Sollecito oraz to oni zadzwonili po policję. Jednak policji i włoskiej opinii publicznej od razu wydawali się podejrzani – nie dość, że zachowywali się momentami dziwnie, to jeszcze ciągle zmieniali zeznania.
Meredith Kercher w chwili śmierci miała 21 latFot. Screen z YouTube / "CBS This Morning - Meredith Kercher's father tells their story"
Dlatego, kiedy DNA Mez znaleziono na nożu w domu Sollecito i na biustonoszu Knox (oraz jej krwawe ślady w sypialni), żądni krwi ludzie domagali się dla nich dożywocia. Oboje zostali oskarżenie o zabójstwo i napaść na tle seksualnym.

Szybko powstało też kilka teorii na temat tego, co miało się stać w domu Meredith. Niektórzy mówili o seksualnej orgii, która wymknęła się spod kontroli, inni o satanistycznym rytualne, jeszcze inni o rywalizacji Knox z Kercher.

Winna, niewinna
Zarówno Knox, jak i Sollecito utrzymywali, że są niewinni. Ich procesem, który odbył się dwukrotnie, żyły i Włochy, i Wielka Brytania, i USA. Te ostatnie stały murem za Knox, a cała sprawa mocno nadszarpnęła włosko-amerykańskimi relacjami.

Ta była zresztą w centrum całego śledztwa – media były zafascynowane tę dziewczyną o delikatnej urodzie i doszukiwały się w niej oznak dewiacji i zła. Mówiono, że ma rozszczep osobowości, że jest uzależniona od seksu, że ma wiele kochanków. Amanda stała się celebrytką, której już sam ubiór na każdej z rozpraw budził ogromne zainteresowanie. W 2009 roku Knox i Sollecito zostali uznanymi winnymi – ona dostała 26 lat więzienia, on o rok mniej. Dwa lata później niezależni eksperci stwierdzili jednak, że w śledztwie i badaniu DNA popełniono multum błędów i sąd apelacyjny uniewinnił parę. To nie podobało się ani Włochom, ani mediom – ci nie mieli wątpliwości, że Knox jest winna.

Dlatego większość widzów tego kryminalnego spektaklu odetchnęła, gdy w 2013 r. wyrok został unieważniony. Oznaczało to, że Amerykanka i Włoch mieli jednak być odpowiedzialni za śmierć Kercher – Knox miała spędzić za kratkami 28,5 lat, a Sollecito – 25. To jednak dalej nie był koniec. Finał tej kryminalnej sagi miał miejsce w 2015 roku, gdy oboje zostali ostatecznie oczyszczeni z zarzutów morderstwa i seksualnej napaści przez włoski Sąd Kasacyjny.

Knox była wolna.

Powrót do domu
Kto w końcu zabił?

Za morderstwo Kercher skazano Rudy'ego Guede, Włocha pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej. Guede, który w 2007 roku miał 20 lat, jako dziecko przyjechał do Europy z Afryki, został porzucony przez ojca i wychowany przez bogatą włoską rodzinę. Chłopak sprawiał jednak problemy i został pozostawiony sam sobie – od tamtej pory rabował i kradł. Krwawy odcisk jego ręki znaleziono na pościeli Mez, a na jej ciele – jego DNA. Podczas procesu Guede – który poznał Meredith dzień wcześniej – twierdził, że jest niewinny. Że owszem, był w domu Kercher, ale w momencie morderstwa był w łazience i podobno widział Amandę oraz Raffaelle.

Włoski sąd w to jednak nie uwierzył i stwierdził, że mężczyzna, który kilka dni wcześniej włamywał się do pobliskich domów w Perugii i Mediolanie, włamał się i do domu Kercher. A tam zgwałcił ją i zamordował.

Ostatecznie Guede został skazany na 16 lat więzienia, a Amanda wróciła do Seattle. – Odczuwam olbrzymią ulgę i jestem dozgonnie wdzięczna włoskiemu sądowi najwyższemu za ten wyrok. Świadomość tego, że jestem niewinna dała mi siłę w najcięższych momentach tego procesu – powiedziała w oświadczeniu, a jej rodzina – rodzice oraz trzy młodsze siostry – nie ukrywała w mediach radości z końca koszmaru, jaki przeżyła Amanda.

Chociaż oczywiście wielu nie było przekonanych co do jej niewinności. I wciąż nie jest.

Życie po życiu
Amanda ani przez chwilę nie próżnowała. W więzieniu spędziła łącznie cztery lata, ale zdążyła napisać wspomnienia "Waiting to be heard" w 2013 roku, które stały się bestsellerem. Dochód ze sprzedaży Knox przeznaczyła na spłatę ogromnego długu, który jej rodzice zaciągnęli na wynajęcie adwokatów. W styczniu 2019 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka zarządził zresztą, aby Włochy wypłaciły Knox 18 400 tysięcy euro odszkodowania za nieprawidłowości w procesie.

Knox doczekała się też aż trzech filmów o sobie: fabularnych "Oskarżona Amanda Knox" z 2011 i "Twarz Anioła" z 2014 roku i dokumentalnego "Amanda Knox" Netflixa (2016 rok). Wszystkie budziły ogromne zainteresowanie, tak samo zresztą jak postać samej Amandy.
Co oprócz literatury i kina? Po ostatecznym powrocie do Seattle (okresowo Knox przebywała też w USA podczas procesu) Amerykanka, którą wciąż śledziły paparazzi – skończyła studia lingwistyczne i została dziennikarką – pisała w lokalnej gazecie. Stała się również aktywistką i zaczęła walczyć w imieniu wszystkich, którzy zostali niewinnie skazani. Knox zaczęła również prowadzić swój własny program "The Scarlet Letter Reports" w Facebook Watch oraz podcast "The Truth About True Crime" – oba poświęcone sprawom kryminalnym i wymiarowi sprawiedliwości. Knox do dziś jest bowiem w USA ofiarą wadliwego systemu sądowniczego i bohaterką, która nie przerwała walki. Kobietą-symbolem. Męczennicą.

Amanda często mówi także publicznie o hejcie, jaki spotyka ją non stop oraz o koszmarze, jaki zgotowały jej media, które stworzyły jej mroczny wizerunek. – Dla świata byłam sprytną psychopatką, uzależnioną od narkotyków dziwką, uosabiałam ludzkie lęki i fantazje. Wiem, że pomimo uniewinniającego wyroku sądu, pozostaję w opinii publicznej kontrowersyjną postacią, przede wszystkim tutaj, we Włoszech, ale nie jestem potworem, jestem po prostu Amandą – mówiła podczas wspomnianej już czerwcowej wizyty we Włoszech na festiwalu w Modenie. Tak, ten wyjazd nie przysporzył jej fanów, wielu zareagowało gniewem, wytykało jej tupet. Przed wyjazdem do Włoch Knox nie ukrywała jednak strachu, o czym napisała na Instagramie. Ale po powrocie od razu założyła z ukochanym Christopherem Robinsonem – poznanym na imprezie już po całym procesie, podobno on jedyny w towarzystwie nie wiedział, kim Knox jest – zbiórkę na ich wesele, gdyż całe ich fundusze miała nadszarpnąć podróż do Europy.

Zbiorą 10 tysięcy dolarów? Bardzo możliwe, mimo że ich zbiórka spotkała się z ogromnym hejtem. – Przecież nie oczekuję, że każdy coś wpłaci – tłumaczyła potem Knox.

Bo nieważne, czy Knox zabiła, czy nie zabiła. Nieważne też, co myślą o niej ludzie. Ważne jest to, że budzi emocje. A te zawsze się sprzedają.