Oskarżano ją o morderstwo, teraz zbiera pieniądze na własny ślub. Amanda Knox nie daje o sobie zapomnieć
Amandy Knox raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. 32-letnia dziś Amerykanka wciąż dzieli ludzi – jedni wierzą w jej niewinność, inni nadal są przekonani, że to ona zamordowała Meredith Kercher w 2007 roku. Od wyjścia Knox z włoskiego więzienia minęły cztery lata. W międzyczasie nie próżnowała, między innymi wróciła do Włoch i... rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na swoje wesele.
Knox wciąż jeszcze budzi kontrowersje. Nie tylko dlatego, że wiele osób – w tym rodzina zamordowanej przed 12 laty Meredith Kercher – sądzi, że 32-letnia dziś Amerykanka jest morderczynią. Ale także z powodu swoich dość kontrowersyjnych decyzji.
Albo decyzji o crowdfundingowej zbiórce na jej ślub z pisarzem Christopherem Robinsonem. Na swojej stronie internetowej knoxrobinson.com para napisała, że chce zebrać 10 tysięcy dolarów na "przygotowanie najlepszej ever imprezy dla rodziny i przyjaciół". Każdy kto wpłaci datek na wesele Knox, w prezencie ma otrzymać limitowaną kopię zbioru ich wierszy miłosnych. Z podpisami narzeczonych.
Kto zabił Mez
Dla przypomnienia: brytyjska studentka Meredith Kercher, który przyjechała do Włoch w ramach programu Erasmus, zginęła 1 listopada 2007 roku w Perugii. Ktoś podciął jej gardło we własnej sypialni. Meredith, zwana przez rodzinę i przyjaciół Mez, miała zaledwie 21 lat.
Kto ją zabił? Podejrzenie padło od razu na jej współlokatorkę, amerykańską studentkę Amandę Knox i chłopaka Knox, Włocha Raffaele Sollecito. To oni znaleźli zamknięte drzwi do sypialni Kercher i ślady krwi w łazience, kiedy wrócili do domu po nocy spędzonej u Sollecito oraz to oni zadzwonili po policję. Jednak policji i włoskiej opinii publicznej od razu wydawali się podejrzani – nie dość, że zachowywali się momentami dziwnie, to jeszcze ciągle zmieniali zeznania.
Meredith Kercher w chwili śmierci miała 21 lat•Fot. Screen z YouTube / "CBS This Morning - Meredith Kercher's father tells their story"
Szybko powstało też kilka teorii na temat tego, co miało się stać w domu Meredith. Niektórzy mówili o seksualnej orgii, która wymknęła się spod kontroli, inni o satanistycznym rytualne, jeszcze inni o rywalizacji Knox z Kercher.
Winna, niewinna
Zarówno Knox, jak i Sollecito utrzymywali, że są niewinni. Ich procesem, który odbył się dwukrotnie, żyły i Włochy, i Wielka Brytania, i USA. Te ostatnie stały murem za Knox, a cała sprawa mocno nadszarpnęła włosko-amerykańskimi relacjami.
Ta była zresztą w centrum całego śledztwa – media były zafascynowane tę dziewczyną o delikatnej urodzie i doszukiwały się w niej oznak dewiacji i zła. Mówiono, że ma rozszczep osobowości, że jest uzależniona od seksu, że ma wiele kochanków. Amanda stała się celebrytką, której już sam ubiór na każdej z rozpraw budził ogromne zainteresowanie.
Dlatego większość widzów tego kryminalnego spektaklu odetchnęła, gdy w 2013 r. wyrok został unieważniony. Oznaczało to, że Amerykanka i Włoch mieli jednak być odpowiedzialni za śmierć Kercher – Knox miała spędzić za kratkami 28,5 lat, a Sollecito – 25.
Knox była wolna.
Powrót do domu
Kto w końcu zabił?
Za morderstwo Kercher skazano Rudy'ego Guede, Włocha pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej. Guede, który w 2007 roku miał 20 lat, jako dziecko przyjechał do Europy z Afryki, został porzucony przez ojca i wychowany przez bogatą włoską rodzinę. Chłopak sprawiał jednak problemy i został pozostawiony sam sobie – od tamtej pory rabował i kradł.
Włoski sąd w to jednak nie uwierzył i stwierdził, że mężczyzna, który kilka dni wcześniej włamywał się do pobliskich domów w Perugii i Mediolanie, włamał się i do domu Kercher. A tam zgwałcił ją i zamordował.
Ostatecznie Guede został skazany na 16 lat więzienia, a Amanda wróciła do Seattle. – Odczuwam olbrzymią ulgę i jestem dozgonnie wdzięczna włoskiemu sądowi najwyższemu za ten wyrok. Świadomość tego, że jestem niewinna dała mi siłę w najcięższych momentach tego procesu – powiedziała w oświadczeniu, a jej rodzina – rodzice oraz trzy młodsze siostry – nie ukrywała w mediach radości z końca koszmaru, jaki przeżyła Amanda.
Chociaż oczywiście wielu nie było przekonanych co do jej niewinności. I wciąż nie jest.
Życie po życiu
Amanda ani przez chwilę nie próżnowała. W więzieniu spędziła łącznie cztery lata, ale zdążyła napisać wspomnienia "Waiting to be heard" w 2013 roku, które stały się bestsellerem. Dochód ze sprzedaży Knox przeznaczyła na spłatę ogromnego długu, który jej rodzice zaciągnęli na wynajęcie adwokatów. W styczniu 2019 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka zarządził zresztą, aby Włochy wypłaciły Knox 18 400 tysięcy euro odszkodowania za nieprawidłowości w procesie.
Knox doczekała się też aż trzech filmów o sobie: fabularnych "Oskarżona Amanda Knox" z 2011 i "Twarz Anioła" z 2014 roku i dokumentalnego "Amanda Knox" Netflixa (2016 rok). Wszystkie budziły ogromne zainteresowanie, tak samo zresztą jak postać samej Amandy.
Amanda często mówi także publicznie o hejcie, jaki spotyka ją non stop oraz o koszmarze, jaki zgotowały jej media, które stworzyły jej mroczny wizerunek. – Dla świata byłam sprytną psychopatką, uzależnioną od narkotyków dziwką, uosabiałam ludzkie lęki i fantazje. Wiem, że pomimo uniewinniającego wyroku sądu, pozostaję w opinii publicznej kontrowersyjną postacią, przede wszystkim tutaj, we Włoszech, ale nie jestem potworem, jestem po prostu Amandą – mówiła podczas wspomnianej już czerwcowej wizyty we Włoszech na festiwalu w Modenie.
Zbiorą 10 tysięcy dolarów? Bardzo możliwe, mimo że ich zbiórka spotkała się z ogromnym hejtem. – Przecież nie oczekuję, że każdy coś wpłaci – tłumaczyła potem Knox.
Bo nieważne, czy Knox zabiła, czy nie zabiła. Nieważne też, co myślą o niej ludzie. Ważne jest to, że budzi emocje. A te zawsze się sprzedają.