Loty rodziny Kuchcińskiego pogrążają marszałka? Narzekają nawet politycy PiS

Adam Nowiński
Po tym jak Sławomir Nitras ujawnił, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński latał rządowym Gulfstreamem z Warszawy do Rzeszowa i zabierał ze sobą rodzinę, w szeregach PiS zapadła dziwna cisza. Jak podaje Wirtualna Polska politycy "dobrej zmiany" nie są zadowoleni z zachowania jednego z kluczowych członków ich partii. Uważają, że złamał żelazną zasadę i pogrążył się przed żelaznym elektoratem, a jego los jest teraz w rękach Jarosława Kaczyńskiego.
Marszałek Kuchciński już wcześniej lubił latać rządowym samolotem do rodzinnego Rzeszowa. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Opozycja aż huczy z oburzenia, a na prawicy zapadła wymowna cisza. Tak wygląda obecnie atmosfera w Sejmie po tym, jak wyszło na jaw, że Marek Kuchciński wykorzystywał rządowy samolot jako "taksówkę" dla swojej rodziny, która woziła ją między Rzeszowem a Warszawą. W kuluarach mówi się, że sprawa będzie się ciągnęła aż do wyborów, o ile wcześniej nie zareaguje osobiście Jarosław Kaczyński.

– Gdybym ja wziął członka rodziny na pokład, to na pewno bym zapłacił za taki rejs, żeby nie było wątpliwości. Marszałek Sejmu powinien być jak żona Cezara, poza podejrzeniami – powiedział Wirtualnej Polsce Ryszard Czarnecki. Nawet on przyznał, że to, co zrobił Kuchciński było błędem. Co dopiero inni politycy PiS...


– Takie historie to jak terapia wstrząsowa, bo uderzają w coś, czemu PiS jest wierne od początku: pokora, umiar, skromność. Takie akcje szkodzą bardziej, niż kolejne wzmożone akcje kampanijne opozycji – powiedział portalowi jeden z jego rozmówców w PiS. Wychodzi więc na to, że jeśli sprawa będzie się rozwijać – do akcji wkroczy Kaczyński, jak miało to miejsce podczas nagród dla członków rządu Beaty Szydło. Wiadomo przecież, że prezes PiS wyznaje zasadę, żeby przenigdy nie przyznawać się do błędu i iść naprzód. Czasami jednak się nie da i nie za bardzo pomocne są takie wypowiedzi, jak Ryszarda Terleckiego.

– Matko, to straszne... Marszałek może latać rządowym samolotem. (...) Żałuję, że nie leciałem z marszałkiem, bo bym mógł później opowiedzieć, jak było sympatycznie – ironizował przed dziennikarzami szef klubu parlamentarnego PiS.

Przypomnijmy, że marszałek już wcześniej pokazał, że lubi latać rządowym samolotem do rodzinnego Rzeszowa. Na pokład zabierał swoich sejmowych kolegów i koleżanki. Kuchciński zabrał na pokład nowiutkiego, rządowego Gulfstreama posła Stanisława Piotrowicza i posłankę Krystynę Wróblewską. I wszystko pozostałoby tylko liczbą wrzuconą w rządowe wydatki, gdyby nie fotki posłanki, które trafiły do sieci.

źródło: Wirtualna Polska