Pasażer z rowerem to problem dla kierowcy autobusu. Kupując bilet nie ma pewności, że dojedzie na miejsce

Łukasz Grzegorczyk
Czy można przewozić rower autobusem? Ten problem pojawia się każdego roku, kiedy tylko pogoda pozwala wybrać się na wycieczkę. Czasem chcemy z naszym sprzętem przemieścić się kawałek komunikacją miejską, ale kierowca może nas wyprosić z pojazdu. Dlaczego?
Przewożenie rowerów autobusami wciąż wywołuje kontrowersje. Kierowca może wyprosić pasażera z jednośladem. Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
O tym, że kierowca wyprosił z autobusu miejskiego pasażera, który chciał wprowadzić rower, można usłyszeć dość często. Tak było niedawno choćby w Gdańsku, o czym informował portal trojmiasto.pl. Pasażer wsiadł ze swoim rowerem, zrobił miejsce, kiedy w autobusie znalazła się kobieta z wózkiem. Mimo to, kierowca kazał rowerzyście wysiąść.

– Zgodnie z naszymi przepisami porządkowymi przed osobą z rowerem pierwszeństwo w przewozie posiadają osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich oraz pasażerowie z wózkami dziecięcymi – wyjaśniał Zygmunt Gołąb, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. To oznacza, że pasażer z rowerem nie ma pewności, czy opłacając przejazd faktycznie dotrze do punktu docelowego.


Szerzej podobne przypadki opisała "Gazeta Wyborcza", która zajęła się podobnymi sytuacjami, ale w Warszawie. Kierowcy autobusów twierdzą, że to nie złośliwość, a obawa przed odpowiedzialnością jest powodem, dla którego niektórzy z nich nie pozwalają rowerzystom wsiąść do pojazdów. Jak sami przekonują, są "między młotem a kowadłem".

Z jednej strony Inspektorat Transportu Drogowego nie zaleca, aby przewozić rowery, z drugiej - Zarząd Transportu Miejskiego prowadzi "politykę przyjazną rowerzystom". A ostatecznie to kierowcy odpowiadają za każde zdarzenie z udziałem roweru w autobusie.

Tomasz Kunert z działu prasowego ZTM przypomina w rozmowie z "Wyborczą", że przewóz rowerów jest dozwolony, ale nie bezwarunkowo. Musi być możliwość umieszczenia go w stojaku lub miejscu do tego wydzielonym, o ile nie ma tam osób na wózkach inwalidzkich lub z wózkami dziecięcymi.