"Zaczęła się segregacja". Kierowca Ubera nie wziął pasażerów z tęczową flagą

Ola Gersz
Wracali z marszu "Solidarni z Białymstokiem" w Warszawie, zamówili Ubera i... do niego nie wsiedli. Nie wpuścił ich bowiem kierowca, któremu nie spodobała się trzymana przez nich tęczowa flaga.
Nastroje wobec społeczności LGBT są w Polsce coraz ostrzejsze Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta
To ciężkie czasy dla społeczności LGBT, wszystkich osób z nią solidarnych oraz nawet dla... miłośników symbolu tęczy. Po zamieszkach kontrmanifestantów na Marszu Równości w Białymstoku oraz szokujących naklejkach "Strefa wolna od LGBT" "Gazety Polskiej", codziennie pojawiają się niepokojące doniesienia o atakach na wszystkich wyżej wymienionych. W tym na dziennikarzy czy dzieci.

Bez homofobicznych incydentów nie obyło się również po sobotniej manifestacji "Solidarni z Białymstokiem", której uczestnicy szli w obronie wolności i równości. Jak relacjonował na Twitterze działacz partii Wiosna Patryk Janczewski, wraz z grupą manifestantów zamówił w sobotę po południu kurs w aplikacji Uber. Samochód podjechał na Placu Defilad w centrum Warszawy, ale pasażerów... nie wziął. Dlaczego?


Ponieważ Janczewski i jego znajomi mieli tęczową flagę, a działacz Wiosny miał dodatkowo koszulkę z motywem tęczy. "Podjeżdża kierowca i informuje, że z nim nie przejedziemy, że jest przeciw ideologii LGBT – anulował kurs" – napisał na Twitterze. Jak stwierdził Janczewski, "zaczęła się segregacja". – Byłem w szoku. Nie sądziłem, że ta nienawiść sięga już tak daleko. To efekt narracji hierarchów kościelnych, mediów publicznych i prawicowych polityków. W Polsce mamy do czynienia z jawną segregacją. Boję się, że kiedy będę musiał kupić w aptece leki dla chorej matki, sprzedawca odmówi mi sprzedaży, bo wyglądam jak osoba LGBT – dodał w komentarzu dla "Gazety Wyborczej".

Do Janczewskiego zgłosił się pracownik Ubera, po tym, jak działacz oznaczył go w poście. Mężczyzna wypełnił już zażalenie, a przedstawiciel firmy zapewnił, że jak najszybciej zajmie się sprawą. Oświadczenie wydało już Biuro Prasowe firmy Uber w Polsce:

Różnorodność i integracja tworzą DNA firmy Uber. Zarówno we wszystkich biurach firmy na świecie, jak i wśród kierowców oraz pasażerów korzystających z naszej aplikacji, promujemy zasady otwartości i zgodnie z nimi budujemy naszą platformę. Incydentalna sytuacja, do której doszło w niedzielę w Warszawie, jest niedopuszczalna i naganna. Stosujemy politykę zero tolerancji wobec takich zachowań. Przypadek ten został przez nas potraktowany bardzo poważnie i dokładnie zbadany. Jakiekolwiek przejawy zachowań o charakterze homofobicznym, ksenofobicznym, rasistowskim lub dyskryminującym w jakikolwiek inny sposób, są niezgodne z zasadami firmy Uber. W przypadku niestosowania się do naszego regulaminu i polityki firmy, zarówno kierowcy, jak i pasażerowie, muszą liczyć się z możliwością podjęcia względem nich radykalnych kroków, łącznie z usunięciem z platformy.

źródło: Gazeta Wyborcza