Schetyna zaskoczony. Po "jedynce" w Łodzi dla Zimocha Zdanowska odchodzi ze sztabu KO
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska podjęła decyzję o odejściu ze sztabu Koalicji Obywatelskiej. Stało się tak tuż po ogłoszeniu przez Grzegorza Schetynę "jedynek", czyli nazwisk, które będą otwierać listy wyborcze KO.
Różnice zdań na temat łódzkiej listy spowodowały przedłużenie obrad zarządu krajowego PO. Ostatecznie jedynką został Tomasz Zimoch, znany komentator i dziennikarz sportowy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Zdanowska widziała na czele łódzkiej listy polityka PO Cezarego Grabarczyka, byłego ministra sprawiedliwości i infrastruktury.
O powodach decyzji prezydent Łodzi poinformowała w oświadczeniu. – Nie ukrywam, że proponowałam zupełnie inną listę kandydatów. Kandydatów, którzy mogliby powtórzyć w wyborach parlamentarnych mój sukces z wyborów samorządowych. Listę, która byłaby nowym świeżym otwarciem. Próbowałam zarazić Grzegorza Schetynę innym podejściem do polityki, bardziej otwartym i samorządowym. Niestety moja wizja nie zyskała akceptacji – oświadczyła prezydent Łodzi.
– Dlatego rezygnuję z udziału w sztabie wyborczym. Jestem politykiem tylko wtedy, gdy jest to dobre dla miasta i Łodzian. Dalej będę wspierała moje koleżanki i kolegów z PO – zaznaczyła.
Schetyna o rezygnacji Zdanowskiej
Lider PO Grzegorz Schetyna przyjął decyzję z zaskoczeniem. – Trudno mi powiedzieć (dlaczego – red.), trzeba pytać panią Zdanowską. Pewnie chodzi o spojrzenia na łódzki kontekst wskazań personalnych – powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej w TVN24. – Nie rozmawiałem z nią po posiedzeniu zarządu, nie znam przyczyn, więc nie chcę się do nich odnosić – dodał.
– Będę ją prosił, żeby nie zawieszała swojej aktywności w sztabie. Uważam, że jest nam wszystkim potrzebna, jest symbolem samorządowego sukcesu, symbolem Łodzi i symbolem zwycięstwa – zadeklarował.
KO ujawniła liderów list
We wtorek KO pokazała "jedynki", które poprowadzą jej listy wyborcze. W wielu miejscach Polski szykują się ciekawe pojedynki, by wymienić tylko pary Budka-Morawiecki czy Zimoch-Gliński.
źródło: "Gazeta Wyborcza"