Kaczyński wygłasza pean na rzecz Dudy i zdradza plan PiS na dalsze lata

Tomasz Ławnicki
Pod hasłem "Dobry czas dla Polski" PiS zorganizował piknik w Dygowie niedaleko Kołobrzegu. Od samorządu wynajęto stadion na partyjną imprezę, a zwiezieni na miejsce autokarami zwolennicy PiS wysłuchali kilkunastominutowego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Wystąpienie prezesa świadczyło o tym, że jest on całkowicie pewien wygranej jesienią – mówił bowiem głównie o planach na dalsze lata.
Jarosław Kaczyński na pikniku w Dygowie o kadencji Dudy i zmianie konstytucji Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
O najbliższych wyborach parlamentarnych prezes PiS w Dygowie mówił niewiele. Jarosław Kaczyński wyraźnie się ożywił, gdy wspomniał to, co czeka nas za rok – wybory prezydenckie. Zaprezentował przy tym laurkę na temat głowy państwa.

– Mamy wspaniałego prezydenta! Powinien być wybrany na następną kadencję, najlepiej w pierwszej rundzie – mówił Jarosław Kaczyński, wyznając, na czym mu zależy w przyszłości. Jak powiedział, chodzi mu o "poparcie trwałe", czyli zachowanie władzy przez PiS na długie lata. Gdy zauważył w tłumie kogoś z napisem "Konstytucja", zapowiedział zmianę ustawy zasadniczej.


– Widzę tu napis "Konstytucja". Bardzo dobrze. Rzeczywiście, proszę państwa, pewnie nie za tym razem, ale przyjdzie taki dzień, że zmienimy konstytucję na potrzebną. Konstytucję, która będzie gwarantowała prawdziwą demokrację, prawdziwą praworządność i prawdziwą równość, która jest dzisiaj łamana. Taka będzie ta konstytucja! – mówił prezes PiS, a jego słowa przyjęto entuzjastycznie.

Co miał na myśli konkretnie? Co oznacza zmiana konstytucji "na potrzebną"? Czy to oznacza, że obecna jest niepotrzebna? Czy teraz demokracja - pod rządami PiS - jest nieprawdziwa? Czyja równość w państwie PiS zdaniem Jarosława Kaczyńskiego jest łamana? Pytań po tych paru zdaniach rodzi się wiele, ale tego z przemówienia się nie dowiedzieliśmy.
Politycy PiS w kampanii przed wyborami samorządowymi zdradzali, że mają plan, aby rządzić jeszcze co najmniej do roku 2030.

Na piknik w Dygowie zwolennicy PiS przybyli autokarami z okolicznych miejscowości. Katarzyna Zuchowicz rozmawiała z wójtem Dygowa tuż przed partyjnym piknikiem w tej miejscowości. – Byłem zaskoczony, że nas wybrano, bo nie wnioskowałem o to, by jakakolwiek impreza partyjna tu się odbywała – przyznał w rozmowie z naTemat wójt Grzegorz Starczyk.