Nowe kontrowersje ws. lotów Kuchcińskiego. Procedury bezpieczeństwa miały być łamane

Zuzanna Tomaszewicz
Jak podaje Onet, z analizy dokumentacji lotów wynika, że podróże marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i jego rodziny łamały nie tylko dobre polityczne obyczaje, ale także procedury bezpieczeństwa. Pojawiły się nawet komentarze o "zmierzaniu w kierunku drugiego Smoleńska".
Marszałek przeprosił w poniedziałek za wszystkie loty, które odbył razem z rodziną. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Dziennikarka portalu Edyta Żemła pisze, że odbyte przez Marka Kuchcińskiego loty miały status HEAD, zaś w rubryce ze stopniem pilności wpisywano zazwyczaj status "pilny" lub "bardzo pilny". Jakby tego było mało, blisko 49 lotów marszałka było zlecanych z dnia na dzień, chociaż taka informacja powinna trafiać do wojska najpóźniej na 48 godzin przez planowaną podróżą.

Dodatkowo do jedynie 30 zamówień na loty wpisano zapasowy statek powietrzny. Według procedur HEAD, jest to wymóg konieczny, jeśli w samolocie podróżuje jedna z czterech najważniejszych osób w państwie. Ponadto tylko 23 loty ze 100 miały uzupełnioną imienną listę pasażerów. – Jedziemy dokładnie w kierunku drugiego Smoleńska – przyznał na łamach Onet.pl gen. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych.


Marszałek "przeprasza" i unika dymisji
Przypomnijmy, że do spodziewanej wcześniej dymisji Marka Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu nie dojdzie. Wszystko skończyło się na "przeprosinach". Marszałek przyznał, że cała sprawa z jego "rodzinnymi lotami" mogła wzbudzić społeczne kontrowersje, ale wszystkie loty wynikały z przyjętego przez niego "modelu pracy".

źródło: Onet.pl