Marszałek na spotkanie z gośćmi z Niemiec przyjechał Škodą. Ale nie chodzi o Marka Kuchcińskiego

Paweł Kalisz
Gdy Marszałek Sejmu Marek Kuchciński tłumaczy, dlaczego korzystał z darmowych połączeń lotniczych, niemal w tym samym czasie marszałek województwa zachodniopomorskiego na spotkanie ze swoją odpowiednik z Niemiec pojechał tylko Škodą z kierowcą. Jego gościowi towarzyszyła liczna świta i grupa ochroniarzy.
Sekretarz Stanu Meklemburgii Patrick Dahlemann , premier Meklemburgii - Pomorza Przedniego Manuela Schwesig i marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Do spotkania doszło na początku sierpnia w szczecińskim Centrum Dialogu Przełomy. Uczestniczyła w nim premier niemieckiego landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Manueli Schwesig. Gość z Niemiec towarzyszyła liczna świta. Obok towarzyszących jej urzędników było także wielu ochroniarzy. Kawalkada liczyła dwa BMW serii 7, VW Transporter, Volvo XC60 dla ochroniarzy. Jednym słowem iście królewski przepych i dostojeństwo władzy.

Gości powitał marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. Przyjechał jedną Škodą w towarzystwie kierowcy. W porównaniu z ekipą gości w oczy rzucała się skromność marszałka, który porusza się "zwykłym" samochodem i bez ochrony.


Niemal w tym samym czasie gdy doszło do spotkania marszałka Geblewicza i Schwesig, w Polsce toczy się dyskusja na temat lotów Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Kuchciński w ciągu ostatnich lat ponad 100 razy skorzystał z darmowych przelotów wojskowymi śmigłowcami czy rządowym samolotem. W poniedziałek Kuchciński tłumaczył, że wszystko to robił w ramach powierzonej mu funkcji marszałka.