Jay-Z, Nas czy Drake? Fani rapu skłóceni po publikacji listy 50 najlepszych wykonawców

Kamil Rakosza
Swoją pięćdziesiątkę opublikował na Instagramie także raper Lil Durk. I od razu zawrzało. Najbardziej zdziwieni listą młodego muzyka są fani rapu z lat 90., ponieważ w zestawieniu nie ma nawet jednego klasycznego reprezentanta najntisowych klimatów.
Fanów rapu podzieliła lista 50 najlepszych raperów. Fot. Instagram / @jaz.co
Można się zastanowić czy traktować listę Lil Durka poważnie czy może jednak w kategoriach reakcji trolla na wielką spinę po publikacji listy 50 najlepszych raperów. Ta ukazała się na Twitterze na początku tygodnia i z miejsca podzieliła rapowe środowisko. Przecież mój raper jest bardziej mojszy od twojego, proste. Jeśli w 2019 r. ktoś jeszcze żyje konfliktem wschód-zachód, który od razu kojarzy się z Tupakiem i Biggie'em, zauważy wyraźną hegemonię Nowego Jorku w pierwszej dziesiątce zestawienia opublikowanego przez The Brew Podcast. Tylko dwóch raperów (Kendrick z LA i Black Thought z Filadelfii) nie pochodzi z Wielkiego Jabłka.


Kolejna rzecz, którą widać w pierwszej dyszce, to niekończąca się dyskusja o tym, czy to Jay-Z czy jednak Nas jest najlepszym rymerem wszech czasów. Panowie już sobie powrzucali w takich numerach jak "Takeover" (Shawn Carter) czy "Ether" (Nasir Jones). Potem zdążyli się pogodzić – Jay podpisał nawet Nasa w swojej wytwórni Def Jam w 2006 r.

Fani chyba do końca świata będą jednak spierać się o to, czy ich biblią rapową biblią jest "Illmatic" Nasa czy "Reasonable Doubt" męża Beyoncé. No chyba, że przyjmą punkt widzenia Lil Durka.
Walić ten dom starców
Na liście Lil Durka nie ma raperów postrzeganych jako klasyka gatunku. Najstarsi wiekiem są tu Gucci Mane (39 lat), Nicki Minaj (36 lat) J. Cole (34 lata) czy Drake (33 lata). Pewnie dlatego ranking Lil Durka został tak mocno skrytykowany przez część środowiska. "Gość wymienił swoich kolegów" – czytamy w jednym tweecie. "Można to od razu wywalić do śmieci" – pisze inny użytkownik. "Uwielbiam cię stary, ale ta lista to zwykłe gówno. Mogę się zgodzić max w 15-20 pozycjach" – to komentarze na Instagramie. I co tu robi Joe Budden?
Joe'a Buddena kojarzy się raczej z rolą aktywisty i dziennikarza hiphopowego a nie rapera. Choć pamiętać trzeba, że kilka płyt wydał, zresztą "Pump It Up" czy "Fire" z pierwszej płyty Buddena kojarzy pewnie wielu fanów rapu. Ale czy ktokolwiek z miłośników tej muzyki umieściłby go na liście najlepszych raperów wszech czasów? Mocno dyskusyjne.

Tym bardziej, że sam Budden wygląda na zdziwionego nieoczekiwaną nobilitacją. "Nie jestem autorem tej listy, no ale nie będę się kłócił lol" – napisał na Twitterze twórca popularnego w świecie rapu podcastu "The Joe Budden Podcast". Na Twitterze można znaleźć wiele komentarzy fanów rapu, których zdziwiła obecność Buddena na podium. "Czy tę listę pisała matka Buddena?" – kpią. "Joe Budden jest czym?" pytają inni.

Pięćdziesiątka Żelaznego Mike'a
U Mike'a Tysona od razu widać podejście staromodnego fana rapu. Na pierwszych dwóch miejscach (odpowiednio) Notorious B.I.G. i Tupac. Da się zatem zauważyć, że dla Iron Mike'a spór o to czy wschód, czy zachód jest lepszy to nadal najważniejsza zagadka w rapie. Na liście słynnego pięściarza królują raperzy z lat 90.