Wyjaśniło się, dlaczego Kaczyński dopiero teraz "przypomniał" sobie o lotach Tuska

Rafał Badowski
Jarosław Kaczyński próbował odpierać efekt afery Marka Kuchcińskiego nawiązaniami do przeszłości, czyli lotów Donalda Tuska. Dlaczego jednak dopiero teraz wrócił do sprawy? Naświetlił to publicysta "Rzeczpospolitej", który przypomniał podróże Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta kraju.
Jarosław Kaczyński mógł nawiązać do lotów Donalda Tuska osiem lat temu, ale nie zrobił tego. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Kaczyński nie mógł skrytykować osiem lat temu Tuska za loty, bo musiałby też skrytykować własnego brata" – napisał publicysta "Rzeczpospolitej" na Twitterze. Lech Kaczyński uwielbiał odpoczywać na Helu, a w 2009 roku media informowały, że przez dwa lata latał do swojej nadbałtyckiej rezydencji 141 razy i bywał na Helu średnio co cztery dni.

Prezydenckie wycieczki kosztowały podatników 2,3 mln zł. Dziennikarz podsumował więc, że nadużywanie przywilejów władzy jest ponadpartyjne, a o wiele większy ciężar gatunkowy mają dziś kłamstwa Marka Kuchcińskiego.

Kaczyński: zajmijcie się lotami Tuska

Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej, na której Marek Kuchciński ogłosił swą dymisję podkreślał, że marszałek nie złamał prawa i zachęcał media do zajęcia się sprawą lotów Donalda Tuska. – Trzeba się tym zająć bardzo poważnie, my się będziemy tym zajmowali – stwierdził. 


Tymczasem, jak pisaliśmy w naTemat, o lotach Tuska informował tygodnik "Newsweek". A porównanie podróży Kuchcińskiego i byłego premiera, delikatnie mówiąc, dla tego pierwszego także korzystnie nie wypada.

źródło: "Rzeczpospolita"