Po awarii "Czajki" Błaszczak chce wysłać wojsko na pomoc Warszawie. Przypomniano mu Rytel

Paweł Kalisz
Mariusz Błaszczak zapewnia o pomocy ze strony wojska dla mieszkańców Warszawy w związku z "katastrofą ekologiczną". Tak w PiS okrzyknięto awarię oczyszczalni "Czajka". Warszawiacy kpią i pytają się, kiedy wojsko wyjedzie na ulice. Przypominają też politykowi, jak to żołnierze "pomagali" w dotkniętym przez prawdziwy kataklizm Rytlu.
Mariusz Błaszczak zapewnił na Twitterze, że wojsko pomoże mieszkańcom Warszawy w związku z katastrofą ekologiczną. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
"Prezydent Trzaskowski stwierdził,że pomoc wojska w związku z katastrofą ekologiczną nie jest potrzebna. To dowód ignorancji i braku szacunku dla ludzi. Zagrożeni są nie tylko Warszawiacy ale też mieszkańcy Mazowsza, Kujaw i Pomorza. Proszę nie przeszkadzać tym, którzy chcą pomóc!" – napisał na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak. Internauci natychmiast zareagowali na ten post. Jedni ironizują, że rząd powinien wprowadzić stan wyjątkowy i godzinę policyjną. Inni zastanawiają się, kiedy czołgi wjadą na ulice Warszawy, a na brzegi przepływającej przez stolicę Wisły wyjdą uzbrojone patrole. Większość komentujących post szefa MON nie ma wątpliwości, że minister próbuje po prostu zbić na awarii kapitał polityczny.


Polacy przypominają też, że gdy doszło do prawdziwego kataklizmu w Rytlu, gdzie potężna wichura zmiotła całe połacie lasu i zniszczyła domostwa, rząd nie kwapił się tak bardzo z pomocą. Wojewoda pomorski Dariusz Drelich twierdził wręcz, że "do zbierania gałęzi i zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska". Dopiero po kilku dniach na miejscu katastrofy pojawili się nieliczni żołnierze i... ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.

Wówczas wojsko w Rytlu nie okazało się już szczególnie pomocne, bo ciężar usuwania skutków wichury od pierwszych wzięli na siebie wolontariusze i strażacy. Jak wojsko mogłoby zatem dziś pomóc władzom Warszawy? Tego niestety Mariusz Błaszczak na Twitterze już wyjaśnił.