PiS grzmi o "aferze ściekowej". Bloger pokazał, że problem rozwiązują geografia i biologia
W stolicy doszło do awarii oczyszczalni ścieków Czajka. PiS grzmi o "katastrofie ekologicznej", jednak prawdziwym problemem jest brak informacji. Przede wszystkim nikt rzetelnie nie wyjaśnił, czy rzeczywiście jest jakieś zagrożenie. No może prawie nikt. W sieci można znaleźć wpis blogera pokazujący, że problem został rozdmuchany przez polityków.
Jeśli podczas awarii oczyszczalni do reaktora dostaną się nieoczyszczone wstępnie ścieki, istnieje ryzyko, że biomasa mikroorganizmów będzie się odbudowywać nie dzień czy dwa, ale kilka tygodni. Zdaniem blogera dalece mniejszym złem jest wypuszczenie ścieków prosto do rzeki.
"Ścieki w ilości 3 metrów sześciennych trafiają do Wisły, która przy obecnym niskim stanie ma przepływ na poziomie ok. 200 m sześciennych na sekundę. To oznacza, że ścieki rozcieńczają się niemal 70-krotnie. Oczywiście nadal Wisłą płynie syf, ale dużo rzadszy niż się większości wydaje" – podaje na Facebooku Cezary Pyszny Spamblog, który wyjaśnia na czym polega prawdziwy problem z awarią oczyszczalni w Warszawie.