Zaskakujące wyniki sondażu. PiS może utracić większość w Sejmie

Tomasz Ławnicki
Wyniki sondaży na półtora miesiąca przed wyborami parlamentarnymi wypadają dla PiS korzystnie. Politycy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego momentami wpadają w euforię, wyrażając nadzieję, iż w nowym Sejmie uzyskają większość pozwalającą na samodzielną zmianę konstytucji. Najnowszy sondaż OKO.press wskazuje tymczasem, że PiS może mieć kłopot z utrzymaniem obecnego stanu posiadania.
Sondaż dla OKO.press: PiS może utracić większość w Sejmie. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
W badaniu rządowego CBOS-u obowiązuje hurraoptymizm. Z najnowszego sondażu tego ośrodka wynika, że na PiS zamierza głosować bez mała połowa Polaków.

Sondaż IPSOS dla OKO.press aż takiego poparcia dla partii Jarosława Kaczyńskiego nie wykazuje. Wprawdzie PiS jest na miejscu pierwszym a poparcie dla niego utrzymuje się na wysokim poziomie, to badanie to może być zwiastunem kłopotów dla rządzących.

Według badania IPSOS na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowałoby 41 proc. Polaków. Gdyby przeliczyć ten wynik na mandaty, okazuje się, że Zjednoczonej Prawicy zabrakłoby dwóch głosów do zdobycia samodzielnej większości w Sejmie.


Koalicja Obywatelska może liczyć na 28 proc. głosów, Lewica na 13 proc. a PSL w sojuszu z Pawłem Kukizem 5 proc. Razem to daje 46 proc. Jak zauważa OKO.press, to wynik lepszy niż rezultat, jaki Koalicja Europejska i Wiosna odnotowały razem w eurowyborach. Na 5 proc. może też liczyć Konfereracja Janusza Korwin-Mikkego. Opozycja, nawet gdyby w przyszłym Sejmie się zjednoczyła, nie miałaby szans na rządzenie. Jej wynik przełożyłby się na 218 mandatów.

Ale i rząd PiS może mieć problem z utrzymaniem stabilnego poparcia. Prawo i Sprawiedliwość, zgodnie z sondażem IPSOS, miałoby w Sejmie 229 mandatów. Czyli o dwa za mało, aby dysponować zwykłą większością w Sejmie.

Co w takiej sytuacji zrobi PiS, gdyby wynik potwierdził się w październiku? Można wątpić, że partia Jarosława Kaczyńskiego zacznie szukać koalicjanta. Dobiegająca końca kadencja w Sejmie pokazała, że PiS ma umiejętność "wyciągania" posłów z innych klubów - tak było choćby z Adamem Andruszkiewiczem czy Andżeliką Możdżanowską, którzy opuścili swoje kluby i przystąpili do PiS, otrzymując stanowiska w rządzie.

źródło: OKO.press