Za to warszawiacy nie polubią Mike'a Pence'a. Wizyta skończyła się kompletnym paraliżem miasta

Łukasz Grzegorczyk
Jeden wielki dramat – tak w skrócie można opisać to, co w poniedziałek dzieje się na ulicach stolicy. Niekończące się korki to m.in. efekt wizyty wiceprezydenta USA w Warszawie. A do tego rozpoczął się rok szkolny.
2 września Warszawa stanęła w korkach. To jeden z efektów wizyty wiceprezydenta USA w Polsce. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta, screen z Google Maps
Z powodu wizyty Mike'a Pence'a w Warszawie wprowadzono specjalne środki ostrożności. W niedzielę z ruchu wyłączono ulice w centrum miasta, ale w weekend jeszcze nie dało się odczuć komunikacyjnego paraliżu.

Dopiero w poniedziałek, kiedy zaczęły się wyjazdy do pracy i szkoły, drogi błyskawicznie zakorkowały się. Zobaczcie, jak Warszawa prezentowała się w Google Maps, kiedy z ruchu wyłączono kluczowe ulice.
Fot. Google Maps
W sieci można znaleźć wiele zdjęć, na których widać, jak stolica po prostu... stoi. W niektórych częściach miasta ludzie wysiadali z autobusów, by kontynuować podróż pieszo.



Wiceprezydent USA co prawda już wyjechał z Polski, ale z najnowszych doniesień wynika, że stolica jest nadal zakorkowana. Jak podaje RMF FM, sytuacji nie ułatwiają też kolizje, których odnotowano około dwudziestu.


– Sytuacja nie jest łatwa, ponieważ ulice zamykane są przez służby w trybie operacyjnym. Wtedy nasze autobusy muszą być kierowane na objazdy przez dyżurnych, bądź bezpośrednio przez policjantów – powiedział Tomasz Kunert, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, a jego wypowiedź cytuje TVN Warszawa.

źródło: TVN Warszawa, RMF FM