"TVP zajmie się twoją rodziną". Dziennikarz TVP tłumaczy się ze słów do Tomasza Lisa
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Jacek Łęski zadzwonił w zeszłym roku do Tomasza Lisa i powiedział, że TVP zajmie się jego rodziną. Ponoć była to odpowiedź na planowany przez redaktora naczelnego "Newsweek Polska" tekst o Jacku Kurskim. Teraz dziennikarz Telewizji Polskiej ze wszystkiego się tłumaczy.
Lis zawiadomił o całej sprawie prokuraturę, jednak ta odmówiła wszczęcia jakiegokolwiek śledztwa. "Mentalność ubecka, metody ubeckie" – skomentował na Twitterze redaktor naczelny "Newsweeka".
Łęski również odniósł się w swoim tweecie do rozmowy z Lisem. "Zadzwoniła do mnie Agnieszka Kublik z 'GW' pytając, dlaczego szantażowałem T. Lisa, że TVP zajmie się jego żoną i dziećmi. Odpowiedziałem, że to kompletna bzdura i nie będę o tym rozmawiał. Wyraźnie widać, że komuś nerwy puszczają" – napisał.
W rozmowie z portalem wPolityce Łęski postanowił w pełni wyjaśnić zaistniałą sytuację. Rozmowę z Lisem wspomina inaczej. – Kiedy dowiedziałem się o tym, że "Newsweek" zbiera materiały na Jacka Kurskiego, a w zapytaniach, które płynęły do telewizji, były poruszane kwestie życia prywatnego prezesa TVP, uznałem, że jest to przekroczenie pewnej granicy (…) Wtedy rzeczywiście chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do Lisa – relacjonuje.
– Zapytałem, jakby się czuł, gdyby Telewizja Polska zajmowała się jego życiem prywatnym (…) Po prostu powiedziałem mu, co myślę – dodał.
źródło: wPolityce