Kaczyński o aferze hejterskiej i liście do "Emi". "Odpowiedziałem na jej pismo"

Łukasz Grzegorczyk
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Super Expressu" w samych pozytywach mówił o Mateuszu Morawieckim. Prezes PiS przyznał, że sam nie ma ochoty zostać premierem, ale zdradził, że o rządzeniu partią marzył już od najmłodszych lat.
Jarosław Kaczyński w wywiadzie zapewniał, że Mateusz Morawiecki dobrze sprawdza się w roli premiera. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Kampania wyborcza trwa, więc Jarosław Kaczyński postanowił trochę otworzyć się w mediach. W rozmowie z "Super Expressem" opowiadał o swoich codziennych obowiązkach, ale nie zabrakło też kluczowych politycznych wątków, m.in. afery hejterskiej.

Zapytany o słynną hejterkę Emilię odparł, że nie wiedział, kim ona jest, ani nie znał jej osobiście. – Odpowiedziałem na jej pismo w sposób, w jaki odpowiadam na tysiące listów w ciągu roku. (...) Niektórzy próbują robić aferę z niczego, a o wielkich aferach za czasów rządów naszych poprzedników, o przekrętach, się nie mówi – mówił. Dopytywany o przyszłość Zbigniewa Ziobry odparł, że ceni go "bardzo wysoko".


Kaczyński nie ma wątpliwości, że Mateusz Morawiecki dobrze sprawdza się w funkcji premiera. Chociaż niedawno obecny szef rządu sam przyznawał, że to Kaczyński lepiej radziłby sobie na tym stanowisku.

Prezesowi humor dopisuje
– Po naszej partii krąży taki żart: co by wyszło, gdyby ktoś mający brzydkie intencje naciął brzytwą rękę pana premiera? Przewody! Mateusz Morawiecki świetnie daje sobie radę w kontaktach międzynarodowych i nie ma żadnego powodu, żeby go zmieniać – zapewniał lider PiS.

Kaczyński w wywiadzie sprawiał wrażenie zadowolonego nie tylko z Morawieckiego. Pozytywnie ocenił też Andrzeja Dudę i byłą premier Beatę Szydło. – Aha, i mamy jeszcze skromnego szefa partii, który gdzieś tam sobie pisze odpowiedzi na listy i pisma Polaków – żartował.

Odnośnie wyborów parlamentarnych polityk ocenił, że Grzegorz Schetyna był dużym obciążeniem w stolicy, dlatego wystartuje z Wrocławia. Kaczyński nie boi się jednak rywalizacji z Małgorzatą Kidawą-Błońską w Warszawie.

– Mam swoje lata, wiem, że to już ostatnia część mojej kariery i te wyścigi z mojego punktu widzenia są bez znaczenia. Mandat raczej zdobędę – podsumował Kaczyński, po czym dodał, że jego stosunek do Kidawy-Błońskiej jest "idealnie obojętny".

źródło: "Super Express"